W każdej miejscowości, przy mniej lub
bardziej prowizorycznych portach rybacy sprzedają to, co złowili.
Targi,
uliczni sprzedawcy oferują różnego rodzaju i wielkości ryby.
Tuńczyk, solandra,
barrakuda, dorada i wiele innych ryb, których nazw poza miejscowymi rybakami
nikt nie spamięta.
Spacerując po plaży można spotkać nurków, którzy z radością pokazują to, co
udało im się upolować w morskich głębinach.
Kilka razy byłem
w małym porcie w miejscowości Palmeiro; tam z zainteresowaniem obserwowałem
kobietę, która starała się sprzedać ryby.
Może nie byłoby w tym nic dziwnego,
gdy nie fakt, że ryby trzymane były w misce z wodą, oczywiście żeby chronić ten
łatwo psujący się towar przed słońcem i wysoką temperaturą.
Za każdym razem
kiedy pojawiała się grupa turystów, a to następowało z częstotliwością mniej
więcej 20 minutową ryby były wyjmowane z miski układane w rządku i pokazywane
turystom.
Oczywiście turyści grzecznie przyglądali się rybkom, robili zdjęcia i
odchodzili.
A sprzedająca kobieta zbierała ryby do miski i czekała na kolejną
grupę.
Nie widziałem, że któryś z turystów kupił rybę, co też nie jest dziwne,
biorąc pod uwagę, że zdecydowana większość z nich przebywa w hotelach
oferujących w cenie pełne wyżywienie.
W Santa Maria - turystycznej stolicy wyspy - jednym z
ważniejszych obiektów budowlanych jest molo wychodzące kilkanaście metrów w
głąb oceanu.
Każdego ranka okoliczni rybacy wyprawiają się stamtąd na połowy.
Na próżno szukać jednak zacumowanych u brzegu kutrów.
Połowy odbywają się z
prostych drewnianych łodzi, z których rybacy wyrzucają do wody sieci.
Wystarczy
kilka godzin, by w południe wypełnione rybami łodzie cumowały przy molo. Warto
wtedy się tam zjawić.
Nie koniecznie po to, aby kupić świeżą rybę wprost z
oceanu, ale aby przynajmniej zobaczyć ogrom bogactwa oceanu i zręczność z jaką
ryby są czyszczone.
Ryby oprawiane są na miejscu i czasem molo spływa krwią.
Jednak rybacy zaraz zmywają je wodą zaczerpniętą wiadrami z Atlantyku.
Patrząc
na ogromne tuńczyki, z podziwem spogląda się na skromnego rybaka, który
potrafił wyciągnąć z oceanu taką wielką sztukę.
Z pewnością jest to owoc
wielogodzinnego połowu.
1 komentarz:
Nie wygląda to super estetycznie, a i tak apetycznie :D
Prześlij komentarz