sobota, 8 grudnia 2018

Szopka z piasku


7 grudnia wieczorem zapalono światła na 23 metrowej choince ustawionej na placu Świętego Piotra w Watykanie.
W tym roku świerk pochodzi z północy Włoch z okolic Pordenone.



Została odsłonięta również szopka wykonana z ponad 700 ton piasku.



Piasek do budowy przywieziono 24 ciężarówkami z miasteczka Jesolo w Wenecji Euganejskiej, tam takie szopki są budowane od kilkunastu lat.



Piasek z tej plaży charakteryzuje się on dużą zawartością iłu, dzięki czemu bardzo dobrze nadaje się do budowania takich konstrukcji.



Szopkę wykonało trzech specjalizujący się w rzeźbie z piasku artyści, którzy potrzebowali dwa tygodnie na ukończenie rzeźby.



W trakcie prac do piasku dodano tylko jeden składnik - wodę. Następnie piasek był bardzo mocno ubijany w drewnianych skrzyniach. Po zdjęciu drewnianej obudowy pozostały mocne i twarde bloki gotowe do rzeźbienia.



Szopka składa się z trzech zakończonych półkoliście płyt, na których wyrzeźbiono postaci anioła, pasterzy, Świętej Rodziny, Trzech Króli i zwierząt.



Jest bardzo prosta i skromna, zajmuje 25 m². Jej konstrukcja w formie płaskorzeźby ma 16 m długości, 5 m wysokości i 6 m głębokości. Szopka z piasku to największy rzeźbiarski projekt na placu św. Piotra od czasu, gdy na kolumnadzie Berniniego zostały umieszczone posągi świętych.



Piasek do rzeźbienia został przygotowany poprzez zmieszanie z woda i ubijanie. W ten sposób powstała 5 metrowa konstrukcja w której rozpoczęto rzeźbienie.



Artyści użyli kombinacji dwóch technik rzeźbiarskich: kucia i modelowania. Główny kształt został wykuty ale niektóre części dolepiono.



Na zakończenie całość spryskano zwyczajnym klejem winylowym, aby powstała warstwa ochronna, odporna na działanie wiatru i deszczu.

niedziela, 2 grudnia 2018

Zamek św. Anioła


Spacerując nad Tybrem nie da się nie zauważyć pewnej charakterystycznej, cylindrycznej budowli.
Jest to Zamek św. Anioła. Planując zwiedzanie Rzymu, trzeba koniecznie tu wstąpić. Warto!



Do końca nie byłem przekonany czy wejść do środka zamku, jednak jak zawsze w moim przypadku, ciekawość zwyciężyła.



Widoki, jakie oferuje tym, którzy zdecydują się na wejście do środka, rekompensują oczekiwanie w kolejce, a dla tych bardziej oszczędnych cenę biletu.



Nie wiedzieć czemu byłem przekonany, że raczej szybko zwiedzimy zamek.



Przed wejściem rzeczywiście jest sporo osób. Kolejka brnęła do przodu, a mi coraz bardziej podobało się zamkowe otoczenie.



Ten starożytny zabytek jest sporych rozmiarów, posiada tyle zakamarków, wejść, przejść, schodów, punktów widokowych, czy bardzo klimatycznych korytarzy, że nie wiadomo kiedy mija czas spędzony w dawnym mauzoleum.



Budowla zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Chodziliśmy, oglądaliśmy, podziwialiśmy.



Z każdego poziomu obiektu, Rzym widać z innej perspektywy.



Oczywiście im wyżej, tym lepsze widoki, jednak każdy poziom oferuje coś innego. Kiedy dotarliśmy natomiast na szczyt zamku, trudno było przestać fotografować Rzym z tej perspektywy.



Został on zbudowany w II w. jako grobowiec cesarza Hadriana.



Około roku 403 Mauzoleum Hadriana zostało włączone w ciąg murów obronnych miasta przez cesarza zachodniej części imperium rzymskiego – Honoriusza.



Otaczające zamek bastiony i fosa pochodzą z okresu średniowiecza, kiedy to zamek stał się prawdziwą fortecą, najpotężniejszym fragmentem murów obronnych miasta.



Od IX w. zamek jest połączony murami z Watykanem, co pozwalało papieżom w razie niebezpieczeństwa skryć się w bezpiecznej fortecy.



W średniowieczu wiele rzymskich rodzin starało się o wejście w posiadanie zamku, gdyż było to gwarancją wpływów politycznych.



Zamek przechodził z rąk do rąk możnych rzymskich rodów aż do 1367 roku, kiedy klucze trafiły do rąk papieża Urbana V.



Wtedy to historia zamku na długo złączyła się z historią papiestwa.



W okresie renesansu, głównie za sprawą papieża Juliusza II zamek został podzielony na dwie części.



W dolnej znajdowało się więzienie i pomieszczenia gospodarcze, a w górnej luksusowy apartament, skarbiec i archiwum.



Za sprawą tegoż papieża na zamku wybudowano także okno błogosławieństw.



Swoją obecną nazwę zawdzięcza papieżowi Grzegorzowi I Wielkiemu.



W czasach kiedy epidemia rozprzestrzeniała się po Europie, Grzegorz I Wielki odprawiając procesję błagalną, ujrzał na szczycie budowli anioła chowającego miecz do pochwy – co oznaczało koniec epidemii.



Od tego momentu zabytek możemy nazywać Zamkiem św. Anioła.



Obecnie w środku zamku możemy podziwiać watykańskie muzeum broni, ale nie tylko – w zamku znajdują się także malowidła, bogato zdobione papieskie pomieszczenia mieszkalne, 



cele więzienne i oczywiście będąc na tarasie widokowym, na zdjęciach możemy uchwycić przepiękną panoramę Wiecznego Miasta i jak i pocztówkowe niemal ujęcia Bazyliki św. Piotra.