czwartek, 29 grudnia 2011

Penedo

Święta minęły, Święty Mikołaj przyniósł prezenty. W jedną noc w roku wiem co robi Święty Mikołaj, ale co robi w pozostałe dni, gdzie mieszka?

Są tacy, którzy twierdzą, że na Biegunie Północnym, inni przysięgają, że w Rovaniemi, mieście w północnej Finlandii, kilka kilometrów na południe od północnego koła podbiegunowego, będącym stolicą Laponii. Może to i prawda, skoro tam dzieci z całego świata przysyłają do niego listy. 

Ja dowiedziałem się, że wakacje (czyli 364 dni w roku) spędza w Brazylii, w miejscu znanym jako Penedo. Miejscowość ta znajduje się na skraju drogi im. Prezydenta Dutra, głównej szosy łączącej Rio de Janeiro z Sao Paulo (BR-116). Miejsce to jest wyjątkowo ładne. Leży na skraju Parku Narodowego Itatiaia i słynie z produkcji czekolady, hodowli pstrągów i bycia jedyną w Brazylii kolonią fińską. 


Założyciel fińskiej kolonii w Penedo Toivo Uuskallio w „Na Viagem em Direção à Magia do Trópico” (Podróż w kierunku magii tropiku) opowiada. że pewnej nocy poczuł wezwanie do opuszczenia swojej ojczyzny i wyruszenia w podróż. W 1927 roku Toivo z żoną Liisą wraz z trzema towarzyszami zaokrętowali się i ruszyli w kierunku Brazylii. Chcieli żyć na południowej półkuli, gdzie klimat pozwalałby im praktykować naturyzm, zachować abstynencję od alkoholu, herbaty, kawy oraz żywić się roślinami.



Po krótkim pobycie w Rio de Janeiro Uuskallio wraz z towarzyszami zaciągnął się do pracy w gospodarstwie rolnym Tres Pocos (trzy studnie) w okolicach Volta Redonda. W 1928 roku Uuskallio wrócił do Finlandii, opublikował książkę opowiadającą o życiu w tropiku i ideach założenia kolonii fińskiej w Brazylii. Już 28 stycznia następnego roku zakupił farmę Penedo. Do 1940 roku w Rio de Janeiro zostało zarejestrowanych 208 emigrantów fińskich.



Penedo posiadało 250 działek budowlanych, na których powstawały domy kolonistów. Jednak ziemia w Penedo nie była zbyt urodzajna. Wiele Finów opuściło okolice. W 1943 roku założono w Penedo Klub Fiński mający na celu pomóc robotnikom pochodzenia fińskiego w prowadzenia życia w Brazylii. Zaczęto budować również bazę hotelową.



Penedo przyciągało mieszkańców Rio de Janeiro chcących poznać kulturę fińską i skorzystać z fińskich łaźni. Dobre jedzenie, pokazy tańców, radość mieszkańców, czyste powietrze, okoliczne wodospady  i wielość łaźni sprawiły, że miejscowość stała się kurortem wakacyjnym.



W centrum miasteczka powstało osiedle restauracyjno-handlowe znane jako Mała Finlandia. Jej główną atrakcją jest Dom Świętego Mikołaja. 




W okolicy wszystko przypomina o Mikołaju i krasnalach - jego pomocnikach. W domu Mikołaja można zasiąść przy stole wraz z gospodarzem, obejrzeć zabytkowe sanie i niezliczone listy przychodzące do Mikołaja z różnych części świata. 





Okoliczne sklepy oferują wyśmienite przetwory z czekolady. Restauracje prześcigają się w daniach z pstrąga. Można również kupić pasztety z pstrąga o różnych smakach. 



Ja polecam jednak restaurację Casa da Fritz, gdzie przy domowym piwie można posilić się solidną golonką.




Po nabraniu sił warto ruszyć na okoliczne szczyty, aby spalić nabyte kalorie.

czwartek, 22 grudnia 2011

São Luís

Na północnym wschodzie Brazylii znajduje się stan Maranhão. Jego stolicą jest São Luís, miasto urokliwe w swojej zabudowie. Mimo zaniedbania widać, że w czasach świetności było bardzo ładne.


Jest to jedyna brazylijska stolica stanu założona przez Francuzów, zdobyta przez Holendrów i skolonizowana przez Portugalczyków. Miasto położone jest na wyspie Upaon-Açu na oceanie Atlantyckim między zatokami św. Marka i św. Józefa Ribamara.




O randze miasta w przeszłości świadczy fakt, że kiedy w 1621 roku Brazylia była podzielona na dwie jednostki administracyjne: Stan Maranhão i Stan Brazylia, São Luís była stolicą pierwszej. Położenie geograficzne ułatwiło rozwój gospodarczy  miasta.



Dziś jest ono siedzibą wielkich korporacji międzynarodowych położonych blisko portu Itaqui, który jest drugim portem na świecie pod względem głębokości. 




Oczywiście kto odwiedza Brazylię turystycznie, udaje się do tego miasta ze względu na łatwy dostęp do Parku Narodowego Lençóis Maranhenses, o którym już pisałem na blogu.





Sam pobyt w mieście też jest ciekawy. Ładne plaże, a odpływ sprawia, że w niektórych godzinach od kiosku plażowego do wody jest spory kawałek drogi. 




Miasto położone jest 4 metry nad poziomem morza. Najczęściej uczęszczana przez mieszkańców i turystów jest plaża Ponta d`Areia, położona zaledwie 3 km od centrum miasta. Plaża Sao Marcos charakteryzuje się silnymi falami, dzięki czemu jest rajem dla surfistów. Spokojne wody plaży Calhau zapraszają so wypoczynku. 






Spacer po starym mieście zapewnie możliwość podziwiania ogromnej ilości domów obłożonych charakterystycznymi płytkami z błękitnym odcieniem. To oczywiście pozostałość słynnych portugalskich azulejos.




Nazwa miasta została nadana przez francuskich założycieli dla upamiętnienie ich króla Ludwika IX (Luís IX). Za panowania tego króla Francja ukształtowała się jako potęga polityczna, ekonomiczna, wojskowa i kulturalna. 





Kiedy w 1612 roku Francuzi przybyli do Ameryki Południowej, na miejscu zastali wioskę Indian Tupinambas, którzy trudnili się uprawą słodkich kartofli, manioku oraz korzystali z naturalnych zasobów oceanu. W 1641 roku miasto zajęli Holendrzy, którzy zniszczyli region.




W 1644 roku miasto przeszło pod kontrolę Portugalczyków i rozpoczął się okres rozwoju regionu, oparty na produkcji trzciny cukrowej, kakao i tytoniu. Zwiedzając miasto przy głównym placu dojdziemy do siedziby władz miasta  - Pałacu La Ravardiere i do Pałacu Lwów – siedziby władz stanu.




Do miasta warto przybyć w czerwcu, kiedy każdego wieczoru na licznych placach odbywa się  festiwal Bumba-meu-boi sięgający swoimi korzeniami tradycji afrykańsko – indiańskich - o tym festiwalu też pisałem na blogu.







 W 1997 roku miasto, ze względu na 3500 budynków z portugalskimi azulejos, zostało wpisane na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.