sobota, 28 marca 2015

Gryf w Perugia


Gryf - odwaga i siła lwa połączona z szybkością i majestatem orła.
Od wieków jego wizerunek funkcjonuje w legendach, literaturze i sztuce.




Do dziś jest symbolem wielu miast i gości na licznych pomnikach.




Z tym niezwykłym stworem wiąże się też szereg opowieści i legend.




Mimo że wiele miast ma gryfa w swoim herbie nigdzie nie spotkałem go tak często jak we włoskim mieście Perugia.




Najwcześniej gryf pojawił się w Indiach i Mezopotamii.




W kulturze Babilonu i Asyrii było to fizyczne wcielenie bogini Tiamat.




Natomiast starożytni Grecy i Rzymianie wyobrażali go sobie jako krzyżówkę lwa i orła.




Byli też przekonani, że gryfy są okrutnymi i dzikimi łowcami.




Miały polować na konie i bydło, a nawet na ludzi.




Zamieszkiwały wysokie i niedostępne góry.




Kto je oswoił był niezwyciężony.




Ale żeby zapanować nad stworem, trzeba było być przy jego wykluciu.




Legendy mówią, że gryfy kochały złoto i wykopywały je górskich skał.




Były zarazem strażnikami złóż tego drogocennego kruszcu.




Wierzono, że zamiast jaj składają szafiry, z których wylęgają się młode.




Miały też zaciekle bronić swoich skarbów i zabić każdego, kto ośmieliłby się je wykraść.




Z jednej strony gryf był utożsamiany z pychą i zachłannością, z drugiej zaś - z siłą, szybkością, odwagą i zaufaniem. To zaskakujące, jak skrajnie różne cechy mu przypisywano!




Nie zmienia to jednak faktu, że te stworzenia cieszyły się niezwykłym respektem wśród ludzi, a strach przed ich siłą i potęgą rodził coraz to nowe mity.




Starożytni wierzyli, że rydwany m.in. Apollina, Nemezis oraz Aleksandra Wielkiego były zaprzęgnięte w gryfy.




Pióra tych stworów przywracały wzrok niewidomym, a puchary wykonane z ich pazurów miały czernieć przy kontakcie z trucizną.



Z kolei ich żebra były materiałem na niezwyciężone i doskonałe łuki. Gryfy miały też pilnować skarbu Apollina, pucharu wina Dionizosa, oraz ciała Ozyrysa.