czwartek, 29 sierpnia 2013

Most zakochanych

Rada dla zakochanych: przed wycieczką do Paryża zaopatrzcie się w solidną, pięknie wygrawerowaną kłódkę.
Serca, inicjały, daty, dedykacje – takie detale powinny się na niej znaleźć, no i kluczyk, którym przypniecie ją do Pont des Arts, a który potem zniknie w odmętach Sekwany.




Od niedawna, bo zaledwie od 2008 roku, most ten jest świadkiem rodzącej się romantycznej tradycji.
  
 

Odkąd pięć lat temu zawisła tu pierwsza kłódka, Pont des Arts stał się obowiązkowym punktem na miłosnej mapie Paryża.




Nie jest to najpiękniejszy most w stolicy, ale na stałe wpisał się w krajobraz miasta.




Ten, na którym dziś codziennie przybywa kłódek z całego świata, stoi na Sekwanie zaledwie od 1984 roku.




Most zakochanych, wzorowany na podobnym moście brytyjskim, jest pierwszym paryskim mostem wykonanym z żelaza.




Budowę zainicjował Napoleon w 1801 roku, a kiedy otwarto most w 1804 roku, został ozdobiony krzewami i pierwszego już dnia przez ten wiszący ogród przeszło 65 tys. osób.




Za przejście z jednego brzegu Sekwany na drugi pobierano wtedy opłatę.




Dziś most jest bezpłatny, odbudowany w latach osiemdziesiątych XX wieku, bo 1979 roku groziło mu zawalenie.




Podobno grozić mu to będzie ponownie z powodu niezliczonej już dziś ilości kłódek, jakie zakochani wieszają od 2008 roku.




Sprzyja temu ogrodzenie w rodzaju siatki o długości 156 m.




Po prostu genialnie się do tego celu nadaje.




Od pewnego czasu uliczni sprzedawcy pojawiają się tu już nie tylko z breloczkiem z Wieżą Eiffla czy parasolką, ale proponują kłódeczkę za 5 euro.




Paryżanie od dawna nazywają go mostem zakochanych. Przychodzą tu pary, grupki młodzieży lubią spędzać tu letnie wieczory.




Wszyscy doceniają jego wyjątkowy urok i jeden z najpiękniejszych widoków Paryża: widok na cypel wyspy miejskiej – Cité, wieże katedry, iglicę świętej kaplicy.





W pierwszych dniach wiosny z mostu widać opalających się na nadbrzeżach.




Zamknięty dla ruchu kołowego, łączy dzielnicę 1.z 6., prowadzi do okazałej budowli, gdzie znajduje się Institut de France a w nim słynna Akademia Francuska.




Z obu jego stron rozciąga się piękna panorama Paryża - być może widok ten stał się inspiracją dla pierwszego zakochanego, który powiesił tu swoją kłódkę i zostawił część serca.




Choć na pewno tej pierwszej kłódki tutaj już nie znajdziemy. Trzy lata temu, w niewyjaśnionych okolicznościach, podczas jednej nocy wszystkie dotychczas zawieszone kłódki zniknęły…




Przyglądając się tym, które znajdują się na moście dziś, nie znajdziemy żadnej sprzed 2010 roku.




Ciekawe, co wydarzy się, gdy zabraknie miejsca dla kolejnych, co, biorąc pod uwagę tempo przybywania dowodów miłości z całego świata, może zdarzyć się niebawem.




 
Balustrady uginają się pod ciężarem kłódek. Wyryte lub namalowane na nich wyznania są bardzo podobne.




Kłódka miłości to oczywiście nie tylko paryski wymysł i nie tylko na Pont des Arts jest zawieszana.




Obyczaj zawieszania kłódek zrodził się podobno w Rosji, gdzie moskiewscy nowożeńcy zaczęli w ten sposób „łączyć się na zawsze”. Po zapięciu kłódki, kluczyk wrzucali do wody.




Moda rozwinęła się, kiedy, we Włoszech, nakręcono film według powieści Federico Moccia „Ho voglia di te” (Pragnę Ciebie) z 2006 roku.




Zakochani przyczepiają w nim kłódkę do latarni jednego z rzymskich mostów, a kluczyk wrzucają do Tybru. Wszystkie latarnie mostu Milvio są dziś ozdobione kłódkami.




Na Ponte Vecchio, we Florencji płaci się 50 euro kary za przyczepienie kłódki.




Wiadomo ze Zakochane Kłódki wiesza się dziś wszędzie, widziano je nawet na Chińskim Murze…