niedziela, 29 kwietnia 2018

Anteny w Sintra


Portugalska Sintra znana jest z pięknego położenia, królewskiego zamku, ogrodów, pałacu Penha, zamku Mourów.
Na terenie gminy Sintra w Alfouvar znajduje się również Centrum Usług Satelitarnych.


Koncepcję wykorzystania satelitów na orbicie geostacjonarnej dla łączności międzykontynentalnej przypisuje się słynnemu brytyjskiemu wizjonerowi, wynalazcy i pisarzowi Arturowi C. Clark, który w październiku 1945 r. opublikował artykuł na ten temat w Wireless World.


W artykule znalazły się oszacowania parametrów orbity, mocy nadajnika, zysku anteny, temperatury szumów - parametry nieosiągalne przy ówczesnym stanie rozwoju techniki mikrofalowej.


Trzeba było też 18 lat prac nad techniką rakietową, aby w 1963 r. na orbicie geostacjonarnej 35 891 km nad Ziemią znalazł się satelita Syncon 2 i kolejnych dwóch lat, aby usługi satelitarne zaczęto świadczyć na zasadach komercyjnych w oparciu o satelity geostacjonarne Intelsat.


Pierwszy aktywny, komercyjny satelita Telestar 1 znalazł się na orbicie eliptycznej w lipcu 1962 r. Rosjanie, którzy lubili sobie przypisywać pierwszeństwo w zdobywaniu kosmosu, rozpoczęli program Mołnia dopiero w 1964 r. Jednak jeszcze przez lata nie mieli na tyle precyzyjnych systemów naprowadzania, by umieszczać satelity na orbicie geostacjonarnej.


Centrum satelitarne w Sintrze zaczęło działać w 1974 r. Początkowo miało tylko jedna antenę.

Obecnie Centrum posiada wiele anten o średnim i dużym zasięgu umożliwiające połączenia satelitarne, przesyłające sygnał telewizyjny (portugalskiej stacji Międzynarodowa RTP, RTP Angola) i radiowy oraz obsługujące system EUTELSAT.


Każda antena ma inną wielkość i własną charakterystykę obsługując konkretnego satelitę. Początkowo Centrum obsługiwało tylko sygnał telefoniczny.


W 1991 rozpoczęło okazjonalnie przesyłać sygnał telewizyjny. Od 1982 obsługuje wszystkie połączenia telefoniczne z zamorskimi posiadłościami Portugali: Azory i Madera.


W 1983 wraz z brazylijskim Embratel rozpoczęła obsługiwać połączenia z Bliskim Wschodem. Od 1986 roku, wraz z nadejściem ery cyfrowej w telefonii rozpoczęło obsługiwanie połączeń telefonicznych do Europy, a od 1999 przekazuje do Ameryki Północnej sygnał stacji SIC.


Pod względem precyzji oraz niezawodności działania anteny spełniają najwyższe światowe standardy.

niedziela, 22 kwietnia 2018

Galicja


Choć formalnie to wciąż Hiszpania kontynentalna, widok za oknem sugeruje coś innego.
Dominujący kolor to intensywny zielony, a nie brąz spalonych gór.



Temperatura nawet w lecie nie ścina białka i pozwala na znacznie więcej niż leżenie na plaży.



Język używany przez miejscowych bliższy jest portugalskiemu, a na dodatek właśnie stąd pochodzą najlepsze owoce morza.



Oto hiszpańska Galicja. Miejsce, do którego chce się nieustająco wracać.



Mistycznych doznań dostarcza samo obcowanie z pięknem tutejszego krajobrazu.



Zieleń eukaliptusowych i sosnowych lasów jest złamana fioletem wrzosów oraz żółcią żarnowca.



W krajobrazie dominują mniejsze lub większe pagórki.



Czy aby na pewno to jest Hiszpania?



Krajobraz przywołuje na myśl centralną Słowenię lub okolice Udine z niewysokimi pagórkami.



Galicja to także kraina tysiąca rzek pielęgnujących przez okrągły rok zieleń pól i lasów.



Bliskość Atlantyku sprawia, że powietrze jest tu wilgotne i rześkie, a temperatury w lecie zdecydowanie bardziej znośne niż w pozostałych regionach kraju.



To nie jest klasyczna Hiszpania, jaką kojarzy się turystycznych folderów.



Galicja różni się od reszty Hiszpanii, jak białe wino od wina czerwonego.



To pierwsze zresztą jest jedną z galicyjskich (galisjańskich) specjalności.



Mimo świadomości braku granic ma się wrażenie przebywania w innym świecie, kompletnie różnym od świata wieżowców Benidormu.



Region i jego stolica – Santiago de Compostela – kojarzą się głównie z Camino de Santiago.



To jedno z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych na świecie.



Według legendy apostoł Jakub Większy prowadził w tych okolicach działalność misyjną wśród Celtów.



W 44 roku n.e. zginął śmiercią męczeńską w Jerozolimie, skąd wkrótce jego ciało zostało przewiezione do Galicji.



Szczątki i relikwie świętego znajdują się obecnie w katedrze w Santiago.



Katedra jest jednym z największych zabytków stylu romańskiego w Hiszpanii.



Budowa katedry rozpoczęła się w 1075 r., za panowania Alfonsa VI Kastylijskiego i nawiązuje do kościoła św. Sernina w Tuluzie.



Konsekracja katedry miała miejsce dopiero w 1128 r.



To także tutaj zbiegają się wszystkie szlaki pielgrzymkowe.



Camino jest demokratyczne i ekumeniczne.



Pielgrzymują starzy i młodzi, chrześcijanie i agnostycy.



Zwolennicy New Age, buddyści, a także fani Tao Kubusia Puchatka.



O magnetyzmie tego miejsca świadczy fakt, że Turkish Airlines otworzył tej wiosny bezpośrednie połączenie lotnicze Santiago ze Stambułem.



W Samos znajduje się klasztor benedyktynów, jeden z najstarszych w Hiszpanii.



Zabytkowy zespół powstał w VI wieku i obecnie można w nim znaleźć elementy wszystkich istniejących stylów.



Częste grabieże i pożary, jakie miały miejsce na przestrzeni wieków były przyczyną licznych rekonstrukcji, odbudowy zniszczonych fragmentów, czy przebudowy innych albo rozbudowy obiektu itd.



Są tu więc elementy przedromańskie, gotyckie, renesansowe, barokowe, neoklasyczne i z czasów modernizmu.



Portomarin szokuje historią ledwie sprzed lat pięćdziesięciu.



Generał Franco, antybohater najnowszej historii Hiszpanii, wybudował w 1960 roku na rzece Mino hydroelektrownię, która spowodowała zalanie miasteczka.



Dumni i uparci mieszkańcy, w heroicznym wysiłku, cegła po cegle, przenieśli na wzgórze zabytkową starówkę, między innymi imponujący kościół św. Mikołaja.



Stąd także pochodzą wyjątkowe sery tetilla, produkowane z krowiego mleka rasy Galican Blond.



Nazwa oznacza kobiecą pierś, ze względu na stożkowaty kształt.



Fetyszyści będą macać, reszta skonsumuje ser szybciej niż Fernando Alonso pokonujący swoim ferrari zakręty w Walencji.



Galisjańską prowincję najlepiej poznawać z wysokości rowerowego siodełka.



Szlak camino w okolicach Palas de Rei czy Melide wiedzie opłotkami, z dala od głównych dróg, wśród zielonych pól i poprzez eukaliptusowe zagajniki.



W cieniu przydrożnego dębu oparty o traktor, odpoczywa po skończonych sianokosach młody rolnik z dwójką swoich małych pociech.



Jest potworny upał, słychać tylko owady i baraszkujące dzieci.



Wszystko jest kompletne i na swoim miejscu.



Obrazek to ikoniczny – pozwala natychmiast przywrócić właściwą hierarchię rzeczy ważnych i najważniejszych, a prostota i ciepło tej sytuacji porusza.



Gdzieniegdzie domy, stare, surowe i kamienne.



Z małymi oknami, odwrócone od drogi, sprawiają wrażenie niezamieszkałych.



W okoliczny krajobraz wpisane są także furreros – prostokątne drewniane budowle wsparte na półtorametrowych betonowych nogach.



W przeszłości służące za magazyn zboża i kukurydzy, dziś popadają w ruinę.



Kierunek wędrówki wskazują żółte strzałki i muszle świętego Jakuba umieszczone na betonowych pachołkach.