sobota, 21 marca 2015

Kéhli Vendéglő


Za co uwielbiam Węgry? Również za pełną charakteru węgierską kuchnię.
Z restauracji godna uwagi jest kultowa  „Kehli”. Można tutaj posłuchać czardasza i zasmakować się w dobrym menu.


Nazwa wywodzi się od nazwiska gospodarza tego domu, który robił dobre wino i zaczął je sprzedawać na kieliszki w swoim ogródku.


A potem zaczął zapraszać do domu na posiłek. Szybko stało się to miejscem spotkań bohemy artystycznej. 


Do skosztowania garnek ze sztuką mięsa i kością szpikową! Podaje się  do tego grzanki natarte czosnkiem, na które wybija się  szpik z przepiłowanych  w krążki kości.


Jest w kociołku rosół, ogromna ilość włoszczyzny no i wyborna, rozpływająca się w ustach sztukamięs. 


Przewodnik Pascala z serii „Dookoła Świata" rekomenduje restaurację Kehli pisząc, że jest to najlepsze miejsce by spróbować tradycyjnej kuchni węgierskiej.


Restauracja Kéhli Vendéglő, mieści się przy Mókus utca 22 w Budapeszcie.


Zatem będąc na Węgrzech wiedząc gdzie zjeść, pytanie co zjeść. Sercem węgierskiej kuchni jest 6 ingrediencji, a fenomen węgierski polega na tym, że z owych 6 składników kucharze wyczarowują niezliczoną ilość dań.


Mięso zdecydowanie rządzi na stole węgierskim, i to zarówno w postaci zimnych przekąsek jak kiełbasy oraz wędliny:


Téliszalámi salam z przyprawami, wędzone na zimno i dojrzewające; Debreceni kolbász kiełbaski z Debryczyna, czy Szalonna rodzaj miksu słoniny i boczku.


Nie ma kuchni węgierskiej bez smalcu. Najlepszy ze świni o rasie Mangalia.


Wędliny jada się także na ciepło: grillowane kiełbaski, smażona kaszanka, mięsa z rusztu, smażony boczek, gotowane świńskie głowy. A do tego ostra marynata albo musztarda.


Z bardzie wyrafinowanych mięsnych rarytasów pasztet z gęsiej wątróbki Libamájpástétom.


Wiele dań regionalnych opartych jest na bazie ryb z węgierskich rzek i Balatonu. Prawdziwą gwiazdą wśród tych potraw jest zupa rybacka Hálászle. 


Ma tyle wersji ile jest na Węgrzech miasteczek, wiosek, restauracji i kucharzy ją przyrządzających i wciąż się spierają, która wersja jest tą najlepszą i najprawdziwszą.


Hálászle to oczywiście zupa rybna, ale przede wszystkim zupa rybacka. Była potrawą rybaków, gotowaną w kociołkach ze złowionych ryb.


Najpierw była daniem niższych warstw społecznych, dopiero z czasem zagościła na stołach mieszczan, szlachty i arystokracji.


Kolejne fundamentalne składniki kuchni węgierskiej to warzywa, o ich królowej papryce powiem na „deser”.


Zacznę od cebuli, dodawanej do ryb, drobiu, mięs, siekanej, przecieranej, krojonej, gotowanej, zeszklonej na oleju od złotej do przybrązowionej w zależności od rodzaju mięsa.


Do mięs czerwonych ma być pokrojona w grubsze kawałeczki, do leczo w piórka. To samo tyczy się czosnku lekko zmiażdżone ząbki smaży się chwilę na tłuszczu, aby oddały swój smak, a gdy zmienią kolor wyjmuje się, bowiem bogactwo swojego aromatu oddały już olejowi.


Tak wielu dań węgierskich nie można sobie wprost wyobrazić bez pomidorów, to prawdziwy bohater lecsó -leczo, sosów, zup.


I wreszcie o jej wysokości papryce o wielu twarzach i formach od świeżej, przez suszoną. 


Gulasz, ryby, zupy na Węgrzech nie mogą się bez niej obyć. Na skalę europejską Węgrzy wynieśli paprykę do rangi składnika numer jeden i prawdziwego okrętu flagowego sztuki kulinarnej.


Ze warzyw i mięs powstają liczne wariacje: gulasz, porkolt, paprykarz i tokań. Gulyás (gulasz)to tradycyjne danie pasterzy, potrzebny jest do niego kociołek (bogrács), wołowina, czerwona papryka, cebula, ziemniaki.


Gulasz ma mieć konsystencję zawiesistej zupy. W różnych częściach kraju wzbogaca się recepturę także innymi składnikami np. w okolicach Segedyna dodaje się dużo warzyw, w Siedmiogrodzie kwaszoną kapustę, w okolicach Gór Bakońskich oczywiście grzyby, bo z tego słyną tamtejsze lasy.


Myślę, że kuchnia w Kéhli Vendéglő zasmakuje większości. Wystrój wnętrza cenię sobie równie wysoko, jak jakość jedzenia.


Lubię pozachwycać się detalami a w Kéhli Vendéglő miałem się, czym zachwycać.


Rodzinna, kameralna atmosfera, dużo drewna, świeczki i mnóstwo obrazów na ścianach to coś, co mnie do tej restauracji przyciągnie pewnie jeszcze nie raz.

Brak komentarzy: