Konferencja Barska 1768-1772, Powstanie Kościuszkowskie 1794 i rozbiory Polski 1772 r., 1793 r., 1795 r. miały ujemny wpływ na pielgrzymki. Szczególnie tragiczne zdarzenie miało miejsce w czasie, gdy trwały przetargi, do którego z zaborców powinna należeć Częstochowa. W trakcie zajmowania tej części Polski przez Prusaków, w 1792 roku, na odcinku trasy z Woli Mokrzeskiej do Krasic, zostali wymordowana przez Prusaków wszyscy pielgrzymujący z Warszawy. W 1935 roku postawiono w tym miejscu pomnik ku czci pomordowanych.
W latach 1861-1862 pielgrzymki stały się manifestacją religijno-narodowych i patriotycznych uczuć wchodząc na Jasną Górę z rozwiniętymi sztandarami, z polskim orłem, z pieśniami patriotycznymi na ustach. Odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 r. dało znowu swobodę pielgrzymowania. W latach dwudziestych warszawskie stowarzyszenia środowisk akademickich organizowały kilkakrotnie pielgrzymki na Jasną Górę i do innych słynnych sanktuariów. Inne miasta akademickie takie jak Lwów, Wilno, Kraków, Poznań i Lublin organizowały również swoje pielgrzymki.
Według relacji Stanisława Żaboklickiego pielgrzymki nie ustawały nawet w okresie okupacji hitlerowskiej. Nie było możliwości organizowania ich jawnie, ale wiele osób wyruszało na trasy samodzielnie. Istotnych danych na temat historii tej pielgrzymki dostarczył ojciec Melchior Królik, wieloletni pielgrzym i kronikarz jasnogórski w latach 80-tych. Stwierdzono istnienie ciągłości tradycji pielgrzymowania.
Od 1950 roku organizację przejęli ponownie Ojcowie Paulini. Ksiądz Prymas Stanisław Wyszyński wygłosił wtedy po raz pierwszy kazanie do uczestników, również po raz pierwszy poszło wtedy z pielgrzymką kilku księży. W 1953 roku pielgrzymka została podzielona na dwie grupy. Był to jednak podział czysto techniczny, a nie systemowe rozwiązanie, które zastosowano po raz pierwszy w roku następnym. Wtedy właśnie nastąpiło wyraźne wyodrębnienie czołówki, czyli tablicy, krzyża, ferentronów, dzwonka, lewa wolna, a następnie grup pielgrzymkowych 1, 2, 3. Również wtedy, poprzez odpowiednie sformułowanie pisma do ówczesnych władz, stworzono możliwość powiększania liczebności grup, co formalnie było niemożliwe. Od 1954 roku grupy 1, 2, 3 wprowadziły po raz pierwszy rotację, co było nowością na pielgrzymce, i tak grupa, która prowadziła danego dnia, cały następny dzień szła na końcu.
W r. 1957, po powrocie z internowania, Ksiądz Prymas pojechał do Rzymu po kapelusz kardynalski przywożąc ze sobą w drodze powrotnej (jako kardynał w randze ambasadora Watykanu nie podlegał kontroli celnej), 7 tub elektronicznych dla celów "pielgrzymkowych", z krótkim mikrofonem przytwierdzonym na stałe. Wcześniej liczebność grup pielgrzymkowych znacznie utrudniała wspólne modlitwy i śpiewy. Gdy w 1958 roku po raz pierwszy 7 tub mogło "wyruszyć" na pielgrzymi szlak, ojciec przeor podzielił całą pielgrzymkę warszawską na siedem grup. Każda z nich, licząca około tysiąca osób, miała swoją tubę. Tuby umocowano rzemieniem na kijach od kosy i tak się je niosło.
W 1963 roku ówczesne władze nie wydały zgody na pielgrzymkę motywując swoją decyzję epidemią ospy na niektórych obszarach Polski. Mimo to do Częstochowy wyruszyła "nielegalna pielgrzymka", którą na Jasnej Górze przywitał sam Prymas Wyszyński.
W 1966 roku po raz pierwszy w PWP wzięli udział pielgrzymi z innych krajów (dokładna ich liczba i narodowość jest w tej chwili nie do ustalenia). Ze względu na udział 10 000 osób pielgrzymi szli w czternastu grupach. Wśród uczestników była spora grupa księży diecezjalnych, kleryków, zakonników. Duchowo wspierał pielgrzymów Ksiądz Prymas, każdorazowo żegnając pielgrzymkę w Warszawie i witając ją następnie w Częstochowie.
W 1967 roku do Rektora kościoła św. Anny w Warszawie ks. Tadeusza Uszyńskiego zgłosiła się grupa studentów, oczekujących na przydzielenie im duszpasterza, który mógłby wspierać ich duchowo w czasie pielgrzymki. Spowodowało to utworzenie grupy środowiskowej skupiającej młodzież studiującą, ze specjalnym programem konferencji i dyskusji na interesujące ich tematy. Do istniejących wtedy już 16-tu grup pod opieką "białych braci" (Paulinów), została dołączona 17-ta grupa studencka, prowadzona przez duszpasterzy akademickich w czarnych strojach. W powstaniu grup 17-tych należy podkreślić niezaprzeczalną zasługę ks. Uszyńskiego, który rozumiał, że dla młodzieży studenckiej trzeba innego stylu pielgrzymowania. Aby utworzyć nową grupę potrzebna była zgoda ówczesnych służb bezpieczeństwa, w czym pomógł Ksiądz Prymas. Po akceptacji, w nowej grupie poszło na Jasną Górę ok. 400 osób (1967).
Styl pielgrzymowania, aż do momentu powstania "17-tek", wcale się nie zmieniał. "17-ka wniosła do pielgrzymki nowe treści. Tuba np. nie służyła tylko dla potrzeb kantora, jak to było w innych grupach, ale używano jej także do konferencji: porannej, głównej dnia - popołudniowej i wieczornej, kończącej dzień pielgrzyma. To wywoływało, obok innych zmian, niezadowolenie tradycyjnie myślących uczestników WPP. Tymczasem "17-ka" z roku na rok rosła liczebnie, "promieniując" jednocześnie nowym stylem pielgrzymowania na całą pielgrzymkę.
Grupa z roku na rok zmieniała się, była coraz lepiej zorganizowana, miała własną kuchnię, spała nie w stodołach lecz w namiotach, miała też transport samochodowy do przewożenia bagażu (wcześniej robiono to zaprzęgami konnymi). Początkowo oznakowano ją numerem "7", a od 1968 roku numerem "17". Była to w tamtych czasach jedyna grupa w Polsce skupiająca młodzież akademicką. Szybki wzrost jej liczebności spowodował, iż w kolejnych latach wychodziły z Warszawy już dwie pielgrzymki akademickie. Potem, na skutek dużej ilości uczestników, braku znaczków i kłopotów z komunikacją wewnętrzną, grupy rozdzieliły się po raz kolejny, i tak powstały trzy grupy "siedemnaste": Blaszana, która miała metalowy znak dawnej "7M-ki", Drewniana, od paulińskiego znaku dawanego wszystkim grupom i Szmaciana, której znak naprędce zrobiony został z uschniętej sosenki i kawałka podszewki od habitu ojca dominikanina, brata Juliana Różyckiego z Duszpasterstwa Akademickiego z Poznania.
W latach osiemdziesiątych rozwinął się szeroki ruch pielgrzymkowy "17-stek" obejmujący już ponad 200 tysięcy młodych ludzi. Nieustannie powiększająca się grupa uczestników wymusiła podział na kolejne podgrupy, których, w roku 1981 było już 36. Kiedy liczba grup wzrosła do 40-tu, 8 z nich wydzieliło się w roku 1984 w Warszawską Akademicką Pielgrzymkę Diecezjalną (WAPD). Grupy były dzielone poprzez oznaczanie ich kolorami. Od strony organizacyjnej, w tym technicznej, obsługiwane były przez 30 różnych służb. Najciężej było służbom sanepidu i kuchni, gdyż wszystko musiało być przygotowane i zamówione zawczasu: woda, chleb, drewno na opał, trzeba było wcześniej kopać latryny. W kuchni, w 30 stulitrowych kotłach gotowano zupę. Pielgrzymi byli uświadamiani, że po przejściu grupy ma być czysto, i tak też było. Dzięki temu mieszkańcy nie mogli doczekać się kolejnych spotkań z pielgrzymami, a każda kolejna pielgrzymka była witana chlebem i solą. Całe wsie wkładały ogrom swojej pracy w posługę pielgrzymom. Za to, podczas wieczornych spotkań, pielgrzymi odwzajemniali się mieszkańcom za ich trud i poświęcenie wyświetlając filmy. W najlepszym okresie na trasę wyruszało 54 tysiące ludzi. Bywało i tak, że piekarnie w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od miejsca odpoczynku czy noclegu piekły chleb tylko dla pielgrzymów. Czasem zdarzało się, że chleba było bardzo mało i trzeba go było też jakoś podzielić na taką rzeszę ludzi. Raz nawet chleb dla pielgrzymów przywieziono z Jasnej Góry od zakonników.
Pielgrzymowali też cudzoziemcy; początkowo Włosi, następnie Francuzi, którzy jednego roku przybyli tak licznie (1300 osób), że trzeba ich było podzielić na trzy grupy. Bywali też Niemcy, Amerykanie, Anglicy, Węgrzy, Czesi, Słowacy, Belgowie, a nawet Rosjanie.
Nieustannie tymczasem wzrastała liczba uczestników, i kiedy w 1975 roku wyniosła ona już 15 tysięcy, a kolejny wzrost mógł tylko zaszkodzić idei pielgrzymowania, utworzono od 1977 roku pielgrzymkę "Gwiaździstą". Polegało to na tym, że z poszczególnych miast uniwersyteckich wyruszyły na pielgrzymi szlak grupy studentów w pielgrzymkach diecezjalnych. Nowa forma została zaaprobowana przez Księdza Prymasa. Pierwsze grupy wychodziły z Lublina, Opola, Krakowa, Wrocławia, Gniezna, Gdańska, Szczecina i Płocka. W 1979 roku PWP składała się już z 53 grup, w tym dwudziestu sześciu "17-tek". Z Warszawy wyszło wówczas 31 tysięcy pielgrzymów, a na Jasną Górę dotarło ich aż 38 tysięcy.
Od grudnia 1980 roku rozpoczęły się prace związane z organizacją Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Diecezjalnej (WAPD). W przygotowaniach logistycznych najważniejszą sprawą była trasa. Nowy szlak, odtworzony częściowo w oparciu o zapomniane XIX- wieczne pielgrzymki, opracował p. Tadeusz Popończyk, wieloletni szef trasy "17-tek", twórca modelu ich służb.
Obecnie organizatorem pielgrzymki Grup 17 jest Stowarzyszenie Apostolstwa Katolickiego (pallotyni), ale swoje grupy prowadzą w niej także inne zgromadzenia - m.in. salezjanie, kanonicy regularni, jest także grupa tradycjonalistów.
Tradycją Warszawskiej Pieszej Pielgrzymce Akademickiej Grup "17" jest niesienie pomocy poza obszary pielgrzymki. W zeszłym roku pątnicy wsparli akcję Pallotyńskiej Adopcji Serca, obejmując opieką pięcioro dzieci przez okres prawie 4 lat. W tym roku razem z Pallotyńską Fundacją Misyjną Salvatti.pl zostanie zorganizowana zbiórka funduszy przeznaczonych na dożywianie dzieci i budowę nowych seminariów dla uczniów z zespole Szkolnym w Kabuga (Rwanda).
5 komentarzy:
piekne :) mój tatuś (KOWAL) jaki chudziutki :P
Marysia :)
Poxa, parece interessante, pena que nao entendo o que esta escrito, podia ter uma versão em portugues, assim, saberia melhor sobe esta caminhada.... se quiser traduzir eu corrijo....
1. Dzięki za zdjęciucha - przypomniały dawne, piękne chwile...
2. Trochę daty i liczby uczestników wymieszane, ale wiem, że tak już Ona w oryginale to umieściła (dane z trzech różnych źródeł) no i tak idzie w świat.
3. A pierwsza, jeszcze przez śp. Felka Folejewskiego prowadzona grupa to miała oczywiście nazwę "7-M", skrót od Młodzieżowa, łatwo sprawdzić na znaku grupy biało-czerwonej, która później "dopisała" na początku - innym frezem - cyfrę 1.
4. Z pozdrowieniami od Skarpety, teraz już jedynie odprowadzającego, a w lipcu do Łagiewnik z Ożarowa rowerowo jeżdżącego.
Szczęść Boże.
dziekuje, pieknie znalesc glos specjalisty i osoby ktora od dawna nie widzialem, pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje ze wkrotce zobaczymy sie
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz