W brazylijskim stanie Amazonas każde miasto organizuje swój festiwal folklorystyczny. W ciągu całego roku można przemieszczać się z miasta do miasta, aby uczestniczyć w zabawach, które ilustrują miejscowe legendy.
W Presidente Figueiredo odbywa się festiwal cupaçu (miejscowy owoc), w Barcelos rybek akwariowych, w Manaus święto byka, w Maues guarana (kolejny owoc), w Parantins najsłynniejszy w Amazonii festiwal dwóch byków, w Manacapuru ciranda (miejscowy taniec), a w Novo Airão festiwal Peixe Boi.
O tym festiwalu pisałem już w ubiegłym roku. Tym razem chcę przedstawić tegoroczną edycję, która miała miejsce w ostatni weekend października.
Jednak tak naprawdę już dużo wcześniej rozpoczęły się przygotowania do festiwalu. Przez kilka tygodni w dwóch miejscach w mieście powstawały stroje, dekorowano pojazdy, a grupa ludzi uczyła się tanecznej choreografii.
Dwie szkoły reprezentujące Park Narodowy Jau i archipelag wysp Anavilhanas przygotowywały się, aby poprzez sztukę przypomnieć miejscowe legendy i konieczność ochrony Peixe-Boi – Ryby Byka.
Ryba ta kiedyś w dużych ilościach występowała w wodach Rio Negro, nad którą położone jest Novo Airão, lecz z powodu smacznego mięsa jej populacja została mocno uszczuplona.
W sobotni wieczór wystrzały sztucznych ogni ogłosiły rozpoczęcie festiwalu. Po jednej ze stron specjalnie do tego celu wybudowanego stadionu zgromadzili się zwolennicy szkoły Jau z zielono czarnymi barwami, a z drugiej kibice Anavilhanas z zielono białymi kolorami.
W tym roku pierwsza wystąpiła szkoła Jau. Orkiestra instrumentów perkusyjnych przez całe dwie godziny występu wybijała rytm, do którego dołączała pieśń wykonywana przez solistę i kibiców.
Poszczególne grupy tańcem przedstawiały miejscowe legendy o duchach puszczy przychodzących z pomocą tym, którzy zachowują prawa przyrody i karzących tych, co myślą tylko o sobie.
Szał ogarnął publiczność, kiedy podczas przedstawiania legendy o jastrzębiu na placu pojawił się szybujący ogromny ptak z człowiekiem na grzbiecie. Wspaniałe biało czarne pióra pokazały ogrom ptaka, który przelatywał nad publicznością. To on chroni tych, co respektują prawa puszczy.
Po krótkiej przerwie pojawiła się szkoła Anavilhanas. Wspaniała choreografia, z dużą dynamiką przedstawiła wzrost puszczy i niszczące działania człowieka.
Kiedy już wydawało się, że wszystko zostanie wycięte przybyła Matka Natura, która ożywiła martwą faunę i florę.
Do polujących na Peixe-Boi rybaków ryba zwróciła się z prośbą o zaprzestanie połowów i pozwolenie jej na spokojny wzrost.
Oglądając festiwal podziwiałem kunszt, z jakim wykonane są stroje, a znając skromne możliwości finansowe (szkoły w nie dostają żadnych funduszy) trzeba ich jeszcze bardziej podziwiać.
W tym roku rywalizację wygrała szkoła Jau. Ciekawe jak będzie za rok.
2 komentarze:
Zdjęcia i relacja zrobiły na mnie ogromne wrażenie!
Trochę mi żal, że Polacy są bardziej wycofani, mało spontaniczni.....
kwestia klimatu robi swoje
Prześlij komentarz