czwartek, 5 grudnia 2013

Buracona

Wyspa Sal w archipelagu Wysp Zielonego Przylądka należy do tych miejsc, w których po jednym dniu zna się wszystkie atrakcje i człowiek zaczyna zastanawiać się co robić jeśli nie ma chęci byczenia się na plaży.
Oczywiście zawsze można włóczyć się po okolicy. Ma to dobre strony, bo  można dotrzeć do ciekawych miejsc.



Jednym z takich miejsc jest miejsce znane jako Buracona. W dosłownym tłumaczeniu buracona to dziura.



Dziura położona w północnej części wyspy, tworząca naturalny basen oceaniczny.



Będąc przy „dziurze” można podziwiać fale uderzające o wulkaniczne skały. Rozbijająca się woda tworzy wspaniałe efekty.



Trzeba jedna uważać, żeby nie stać zbyt blisko końca skał, gdyż fala nieraz jest tak silna, że może zbyt ciekawskich zabrać ze sobą.



Drugą opcją przy Buraconie jest skuszenie się na kąpiel w ciepłej oceanicznej wodzie zbierającej się w naturalnym basenie.



Niektórzy, z reguły tubylcy, zwolennicy kąpieli z odwagą skaczą ze skał do basenu.



Ja wybrałem bardziej spokojną opcję polegającą na obserwowaniu zwolenników kąpieli.



Będąc przy Buraconie warto w południe zatrzymać się przy niepozornej szczelinie. W zagłębieniu szczeliny widać nagromadzoną wodę.



W południe słońce przegląda się w niej, tworząc na ciemnej oceanicznej wodzie śliczne niebieskie „olho de Deus” – „oko Boga”.



Szmaragdowozielona woda odbija jasne promienie słoneczne powodując piękne zjawisko, tym bardziej urzekające, że wokół widzimy tylko różne odcienie brązowej ziemi i wystające góry wulkaniczne, na które spadają gorące promienie słoneczne.



Oddalając się od Burcona ujrzymy zjawisko, które zawdzięcza swoją nazwę Morgan Le Fay, złej siostrze króla Artura.



Uważano ją za czarownicę, która zwodziła żeglarzy, kierując ich na złe szlaki.



Średniowieczni wojownicy, którzy wędrowali dziennie kilkadziesiąt kilometrów podczas krucjat, ulegali złudzeniu, iż widzą legendarną cytadelę Morgan z legend o Rycerzach Okrągłego Stołu.



Oczywiście mówię o zjawisku fatamorgany, tworzącym na pustynnym piasku zjawisko jezior. Gdy nad gorącymi warstwami powietrza zalegają warstwy zimnego, wówczas promienie świetlne są zakrzywiane w górę, ku chłodniejszemu, a zarazem gęstszemu powietrzu.



Powstają wtedy złudne, zwierciadlane obrazy obiektów znajdujących się tak naprawdę w dużo większej odległości, które docierają do oka obserwatora pozornie z innego kierunku.



Jak widać nawet na pustynnej wyspie, jaką jest Sal, można przy odrobinie chęci ciekawie spędzić czas.

1 komentarz:

Avelina pisze...

Chciałabym kiedyś zobaczyć taką "dziurę". To musi być niesamowite wrażenie obserwowanie jak wyskakuje woda z otworu w ziemi na skały przy okazji rozpryskując się na wszystkie strony, gdzie dokoła tylko pustynia.