Już stało się tradycją, że l listopada odwiedzamy groby naszych bliskich zmarłych.
W przeddzień tego święta czyścimy pomniki, kupujemy znicze, wspominamy przeszłe chwile obecności najbliższych, którzy odeszli przed nami: męża, żony, rodziców, rodzeństwa, krewnych, przyjaciół czy znajomych.
Dzisiaj i przez kilka kolejnych dni cmentarze będą jaśnieć światłem płonących zniczy, lampionów, świeczek, przystrojone będą kwiatami i stroikami. Poprzez te gesty chcemy dać wyraz naszej miłości, pamięci i ciągłej bliskości naszych zmarłych.
Znak krzyża, modlitwa i chwila wspomnień będzie w tych dniach nam towarzyszyła o naszych zmarłych jako naturalna potrzeba serca.
Spojrzenie na grób, datę śmierci i płomień świecy - która zdawałaby się rozpraszać wszelki smutek - sprawiają, że ten dzień nie wymaga wielkich słów, dyskusji, przemówień, a raczej ciszy, zadumy - nie tylko o naszych zmarłych, ale o kolejach ludzkiego losu, o sensie naszego życia.
Ten spokojny charakter dzisiejszego dnia pokazuje nam, że człowiek i śmierć, która go dotyka jest jakąś tajemnicą ludzkiego istnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz