czwartek, 4 listopada 2010

Aquas Calientes

Kto wybiera się na Machu Piccho wcześniej lub później dowiaduje się o istnieniu miejscowości znanej jako Aquas Calientes.

To właśnie do tej miejscowości dociera pociąg dowożący turystów udających się do zaginionego inkaskiego miasta. To właśnie w tej turystycznej wiosce jest pełno kiepskich i drogich hoteli oraz restauracji. I właśnie tutaj, nieświadomy niczego, turysta jest zmuszony do spędzenia około 24 godzin.

Miasteczko powstało na początku ubiegłego wieku. Rozrosło się w 1920 r. podczas budowy linii kolejowej.
Niewątpliwie główną atrakcją miejscowości są gorące siarkowe źródła (agua cali ente – gorące woda), w których inkascy władcy mieli odbywać rytualną, oczyszczającą kąpiel przed wyruszeniem do świętego Machu Picchu.

Niewątpliwie po zejściu z Machu Piccho wylegiwanie się w ciepłej wodzie, mimo tłumu rozbrykanych miejscowych dzieci jest przyjemne. Sklepiki przed samym wejściem do ciepłych źródeł za drobna opłatą wypożyczają ręcznik kąpielowy oraz… stroje kąpielowe. Widać, że wielu turystów przybywa tutaj nieświadomych miejscowych przyjemności, ale żeby wypożyczać strój kąpielowy… nie wiem ilu turystów na to się odważa.



Przez sam środek miejscowości biegną tory kolejowe. Pociąg z leniwą szybkością przemieszcza się po nich, pozwalając, aby każdy, kto znajduje się na torach mógł szczęśliwie je opuścić. Po tych torach przemierzają pociągi linii PeruRail, która to przewozi turystów z Cusco do Machu Piccho, a właściwie do Aquas Calientes.
W miejscowości na każdym kroku spotyka się restauracje, hoteliki i sklepy z pamiątkami. Nie ma tutaj samochodów, za wyjątkiem autobusów dowożących turystów na Machu Piccho. W oczekiwaniu na powrotny pociąg można posilić się tutaj dobrą peruwiańską potrawą, pooglądać ciągle przybywających nowych turystów.


Miałem około 8 godzin czekania na powrotny pociąg, więc zacząłem dopytywać się co jeszcze można zwiedzić w tym miejscu. Okazało się, że idąc wzdłuż torów można zwiedzić muzeum wykopalisk w Machu Piccho, a idąc dalej zobaczyć wodospad.


Sam spacer torami jest ciekawy. Okazuje się, że są one ścieżką często odwiedzaną przez miejscową ludność. Wspaniałe krajobrazy po obu stronach torów wynagradzają chwilowe zmęczenie, związane z „turystyką torową”.



Warto odwiedzić muzeum wykopalisk, i to nie tyle ze względu na zgromadzoną w niej ekspozycję, ile ze względu na okalający muzeum mały ogród botaniczny, w którym obok pięknych roślin można podziwiać kolorowe kolibry.




  Po długim spacerze wzdłuż torów dociera się do miejsca, z którego wchodzi się na teren skąd można zobaczyć wodospad. Po uiszczeniu drobnej opłaty przechodzi się ścieżką między peruwiańską roślinnością, podziwiając delikatne mostki i górską okolicę.




Sam wodospad nie robi wielkiego wrażenia, ale z całą pewnością jest to lepsza opcja niż kilkugodzinne patrzenie na przemieszczających się turystów w Aquas Calientes.

Brak komentarzy: