niedziela, 2 grudnia 2018

Zamek św. Anioła


Spacerując nad Tybrem nie da się nie zauważyć pewnej charakterystycznej, cylindrycznej budowli.
Jest to Zamek św. Anioła. Planując zwiedzanie Rzymu, trzeba koniecznie tu wstąpić. Warto!



Do końca nie byłem przekonany czy wejść do środka zamku, jednak jak zawsze w moim przypadku, ciekawość zwyciężyła.



Widoki, jakie oferuje tym, którzy zdecydują się na wejście do środka, rekompensują oczekiwanie w kolejce, a dla tych bardziej oszczędnych cenę biletu.



Nie wiedzieć czemu byłem przekonany, że raczej szybko zwiedzimy zamek.



Przed wejściem rzeczywiście jest sporo osób. Kolejka brnęła do przodu, a mi coraz bardziej podobało się zamkowe otoczenie.



Ten starożytny zabytek jest sporych rozmiarów, posiada tyle zakamarków, wejść, przejść, schodów, punktów widokowych, czy bardzo klimatycznych korytarzy, że nie wiadomo kiedy mija czas spędzony w dawnym mauzoleum.



Budowla zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Chodziliśmy, oglądaliśmy, podziwialiśmy.



Z każdego poziomu obiektu, Rzym widać z innej perspektywy.



Oczywiście im wyżej, tym lepsze widoki, jednak każdy poziom oferuje coś innego. Kiedy dotarliśmy natomiast na szczyt zamku, trudno było przestać fotografować Rzym z tej perspektywy.



Został on zbudowany w II w. jako grobowiec cesarza Hadriana.



Około roku 403 Mauzoleum Hadriana zostało włączone w ciąg murów obronnych miasta przez cesarza zachodniej części imperium rzymskiego – Honoriusza.



Otaczające zamek bastiony i fosa pochodzą z okresu średniowiecza, kiedy to zamek stał się prawdziwą fortecą, najpotężniejszym fragmentem murów obronnych miasta.



Od IX w. zamek jest połączony murami z Watykanem, co pozwalało papieżom w razie niebezpieczeństwa skryć się w bezpiecznej fortecy.



W średniowieczu wiele rzymskich rodzin starało się o wejście w posiadanie zamku, gdyż było to gwarancją wpływów politycznych.



Zamek przechodził z rąk do rąk możnych rzymskich rodów aż do 1367 roku, kiedy klucze trafiły do rąk papieża Urbana V.



Wtedy to historia zamku na długo złączyła się z historią papiestwa.



W okresie renesansu, głównie za sprawą papieża Juliusza II zamek został podzielony na dwie części.



W dolnej znajdowało się więzienie i pomieszczenia gospodarcze, a w górnej luksusowy apartament, skarbiec i archiwum.



Za sprawą tegoż papieża na zamku wybudowano także okno błogosławieństw.



Swoją obecną nazwę zawdzięcza papieżowi Grzegorzowi I Wielkiemu.



W czasach kiedy epidemia rozprzestrzeniała się po Europie, Grzegorz I Wielki odprawiając procesję błagalną, ujrzał na szczycie budowli anioła chowającego miecz do pochwy – co oznaczało koniec epidemii.



Od tego momentu zabytek możemy nazywać Zamkiem św. Anioła.



Obecnie w środku zamku możemy podziwiać watykańskie muzeum broni, ale nie tylko – w zamku znajdują się także malowidła, bogato zdobione papieskie pomieszczenia mieszkalne, 



cele więzienne i oczywiście będąc na tarasie widokowym, na zdjęciach możemy uchwycić przepiękną panoramę Wiecznego Miasta i jak i pocztówkowe niemal ujęcia Bazyliki św. Piotra.

Brak komentarzy: