Kiedy mam chęć uciec
na koniec świata lubię takie miejsce jak Moinho Dom Quixote, czyli po prosto
Moinho, Bar – wiatrak.
Tutaj można dosłownie uciec na koniec świata, bo już
dalej na zachód Europy nie znajdzie się tak urokliwego miejsca.
Słynne Cabo da
Roca położone jest o rzut kamienia od Moinho.
W Moinho można siąść bez gwaru
turystów i silnych wiatrów od oceanu.
Oczywiście nie jest łatwo dostać się do
tego miejsca.
Najlepiej mieć własny środek lokomocji i blisko Cabo da Roca
wypatrywać niepozornej tabliczki z napisem Bar – Moinho (N 38° 46.692, W 9°
28.963).
Bliskość znanej plaży Guincho sprawia ze bar odwiedza wielu plażowiczów, którzy chcą przy dobrej
muzyce i pięknych widokach napić się piwa, wina, zapalić cygaro czy zjeść
smaczną przekąskę.
Moinho to bar inspirowany na Meksyku.
Nie widać tego przy
stolikach ustawionych na zewnątrz lokalu, ale
w środku dostrzega się to momentalnie.
Tortilla z serem, chili, burritos,
tacos… to tylko niektóre smakołyki tego miejsca.
Jednak dla mnie jest to przede
wszystkim miejsce gdzie można siąść i zadumać się.
Moinho znajduje się na
uboczu i właśnie dlatego godziny otwarcia mówią dużo o niezwykłości miejsca.
Bar zaprasza od południa do… 2 w nocy.
Oczywiście zachód słońca jest tutaj
cudowny, ale w innych godzinach też jest cudownie.
Moinho to stary młyn w którego
ruiny urzekły pewnego pana z Niemiec i panią z Anglii, tak że w 1987 otworzono
w nich lokal.
Jednak dopiero w 2013 Moinho stało się miejscem którym jest dziś.
A to za sprawą Márcio Zanatta,
kierującego lokalem. Moinho nie można opisać trzeba, zobaczyć i doświadczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz