niedziela, 12 marca 2017

Cascia

Miasteczko Cascia jest położone na zboczu jednego ze wzgórz umbryjskich Apeninów.
Cascia jest wprawdzie niewielkim miasteczkiem, doskonale jednak przygotowanym na przyjęcie rzesz pielgrzymów, w tym osób starszych i niepełnosprawnych.



Z parkingu do sanktuarium św. Rity prowadzą zadaszone ruchome schody i windy.



Dzięki temu, bez zadyszki i w dniu deszczowym bez użycia parasoli można dotrzeć do sanktuarium.



Współczesna bazylika, której budowę ukończono w 1947 r., zaskakuje prostotą i bielą fasady.



Nie poraża pięknem i nie można by jej nazwać jednym z architektonicznych cudów świata, niezwykłe są jednak świętości, jakie kryje w swoim wnętrzu i cudowne spotkania z Bogiem, jakie się tu dokonują za wstawiennictwem św. Rity.



Grupy pielgrzymie pierwsze kroki kierują zazwyczaj do dolnego kościoła.



Tam uwagę zwraca umieszczona w bocznym ołtarzu relikwia Cudu Eucharystycznego - strona brewiarza z odciśniętym na niej krwawym śladem Hostii.



Cud Eucharystyczny, którego pamiątkę można oglądać w Cascii, miał miejsce w Sienie w 1330 r., zatem dużo wcześniej, zanim urodziła się św. Rita.



Gdy jeden z młodych sieneńskich kapłanów, idąc do chorego, włożył Hostię niedbale między kartki brewiarza, zamiast jak to winien uczynić, do cyborium - ta poczęła krwawić, plamiąc dwie strony modlitewnika.



Kapłan zrozumiawszy swój błąd, wrócił do Sieny i udał się do spowiedzi do przebywającego w tym czasie w mieście urodzonego w Cascii i słynącego ze świętości augustianina o. Simone Fidatiego.



Ten poprosił o przyniesienie brewiarza i postanowił go przechować.



Nigdy nie rozstawał się z relikwią, a kiedy poczuł, że jego życie dobiega kresu, jedną kartkę podarował klasztorowi w Perugii, drugą zaniósł do Cascii, gdzie wówczas złożona została w kościele św. Augustyna.



Relikwię tę czciła św. Rita, przebywająca w Cascii w okresie od 1371 do 1447 r.



W 1930 r., w 600. rocznicę cudu, odbył się w Cascii Kongres Eucharystyczny, z którego okazji wykonano artystyczną monstrancję na relikwię.



Od 19 maja 1988 r. można ją czcić w dolnym kościele sanktuarium św. Rity. Poniżej tej relikwii przechowywane są szczątki bł. Simone Fidatiego.



Święta od spraw beznadziejnych, jedna z najbardziej ukochanych świętych we Włoszech, czeka na wiernych w górnym kościele bazyliki.



Kiedy wchodzę do jego wnętrza, trwa Msza św. Kościół mimo zwykłego dnia pracy wypełniony jest wiernymi po brzegi.



W rygorystycznie przestrzeganej tu ciszy zmierzam do Kaplicy św. Rity, mieszczącej się w lewej absydzie, gdzie w zakratowanym, srebrnym relikwiarzu i kryształowej trumnie przechowywane jest ciało Świętej, zmarłej w 1457 r.



Mimo upływu wieków zachowane jest w nietkniętym stanie. Lekko rozchylone usta św. Rity sprawiają wrażenie, jakby chciała coś powiedzieć.



Rytmicznie powtarzające się: ciii... przypomina, że pielgrzym nie powinien otwierać swych ust.



Najlepiej, gdyby mówił tylko sercem.



Przestrzegany jest także zakaz robienia zdjęć.




Najlepiej zatem klęknąć i przez chwilę w ciszy modlić się za wstawiennictwem Świętej z Cascii - Specjalistki od spraw trudnych, często tak trudnych, że zdawać by się mogło po ludzku, beznadziejnych. Świętej znanej na całym świecie, choć nielubiącej wrzawy wokół siebie.



Gdy w roku 1628 papież Urban VIII ogłasza dekret beatyfikacyjny siostry Rity, tłumy w Cascii są tak wielkie, a tumult czyniony przez nie tak widocznie dokuczliwy dla świątobliwej augustianki, że nagle otwierają się jej oczy, jakby chciała spojrzeniem przywołać wiernych do spokoju. 

2 komentarze:

Maks pisze...

Uwielbiam włoskie miasteczka, mają w sobie taki urok przez połączenie starożytności z nowoczesnością. Cudne! Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do swojego kącika! :)

Unknown pisze...

Zdjęcia piękne, ale z pewnym zdziwieniem w podpisach i komentarzach do nich rozpoznałam obszerne fragmenty swojego tekstu "Pszczoły, róże i sprawy beznadziejne", zamieszczonego na łamach "Niedzieli" w sierpniu 2010 r. Nie wiem to, czy mam się cieszyć, czy raczej ubolewać, że tak bez pytania...
Poniżej link do wspomnianego artykułu:
https://www.niedziela.pl/artykul/92611/nd/Pszczoly-roze-i-sprawy-beznadziejne
Z poważaniem
Margita Kotas