sobota, 2 maja 2015

Városliget

Városliget to Park Miejski w sercu Budapesztu.
Stanowi on, obok wyspy Małgorzaty, główne miejsce pielgrzymek rodzin z dziećmi i zakochanych par.



I rzeczywiście - jest idealnym terenem rekreacyjnym.



Składa się bowiem nie tylko z tradycyjnych, zadrzewionych alejek, lecz obejmuje również ogród zoologiczny, staromodne wesołe miasteczko i spore sztuczne jezioro, na którym w lecie można popływać na wynajętej łódce, zaś zimą pojeździć na łyżwach.



W opinii historyków z całego świata budapeszteński Park Miejski był pierwszym tego typu obiektem na świecie o charakterze publicznym, początkowo znajdującym się na przedmieściach stolicy, dziś praktycznie w samym centrum.



Park zajmuje powierzchnię ponad 100ha, z których 81 przeznaczonych jest dla mieszkańców miasta (6ha zajmuje sztuczne jezioro), zaś na 19 rezydują różnego typu instytucje społeczne.



Dla ciekawostki można dodać, że rośnie w nim... 6.907 drzew.



Źródła historyczne podają, że w czasie inwazji tureckiej z 1241r. park zapisał się jako miejsce, w którym najeźdźcy zabijali węgierskich jeńców "rozstrzeliwując" ich strzałami wypuszczanymi z łuków.



W czasie panowania króla Beli IV miejsce to przeznaczono na wypas królewskiego bydła, zaś XIX-wieczny nowelista Jókai Mór sugerował, że król Maciej używał tych terenów do królewskich zabaw, choć brak na to wiarygodnych dowodów.



Wiadomo natomiast, że w czasie powstania Dózsa György z 1514r. jego przywódca na terenie dzisiejszego Parku miał swoją główną kwaterę.



Po wycofaniu się wojsk tureckich z Budapesztu po drugim najeździe zdewastowanemu terenowi zaczęto przywracać jego oryginalny wygląd.



Król Leopold przyłączył go do granic miasta Pesztu, zaś Maria Teresa w 1751r. rozkazała systematycznie go zalesiać.



Od tej chwili miejsce to przekształcało się stopniowo w cel niedzielnych wypraw budapeszteńskich rodzin.



W 1808r. palatyn Józef ogłosił wielki konkurs na pomysł zagospodarowania tak dużego terenu.



Do zawodów stanęli najznamienitsi architekci, jednak bój wygrał nieznany szerzej ogrodnik Henrik Nebbien - otrzymał w nagrodę 200 złotych monet i przyrzeczenie realizacji jego pomysłu.



Jak się jednak okazało, niecały wiek później znacznie zmieniono jego koncepcję, a to za sprawą obchodów tysiąclecia państwowości węgierskiej obchodzonych w 1896r w rocznicę ustanowienia zjednoczonego państwa przez Arpada.



Główną atrakcją uroczystości miała być specjalnie z tej okazji zorganizowana "Wystawa Tysiąclecia".



Zadecydowano o jej usytuowaniu właśnie w Parku Miejskim, do którego chętnych dowoziła skonstruowana wyłącznie do tego celu podziemna kolejka milenijna (dziś żółta linia metra).



W Parku wzniesiono 108 budynków z kartonu i innych nietrwałych materiałów, które były wiernymi kopiami faktycznie istniejących budowli i obrazować miały różne style w narodowej architekturze węgierskiej.



Jak się okazało trzy z nich tak spodobały się mieszkańcom, że zarząd miasta zdecydował się zastąpić papierowe imitacje gmachami zbudowanymi z prawdziwych materiałów budowlanych - i tak do dziś podziwiać możemy znajdujący się obecnie w Siedmiogrodzie zamek Vajdahunyad (należał niegdyś do rodziny słynnego wodza węgierskiego), romańską kaplicę z Ják oraz barokową rezydencję, w której mieści się Muzeum Rolnictwa.



Z okresu Wystawy Tysiąclecia pozostały jeszcze dwa gmachy, które do dziś pozostają użytkowane - są to Galeria Sztuki Mucsarnok oraz niewielki pawilon przy Stefánia ut. zajmowany przez agencję artystyczną.



Park Miejski kryje w swym zaciszu dwie niespodzianki.



Pierwszą z nich jest słynny pomnik Anonima, stanowiący hołd dla bezimiennego pierwszego kronikarza węgierskiego.



Zakapturzona siedząca postać sporządziła zapiski na tyle skrupulatne, że dzięki nim udało się dość dokładnie odtworzyć szczegóły życia Madziarów w XII i XIII wieku.



Niestety do dziś nie udało się ustalić, dla którego króla Béli pracował dziejopisarz i na którym dworze powstały jego dzieła.



Druga niespodzianka ma charakter botaniczny - stanowi ją stary dąb zimozielony rosnący nad jeziorem naprzeciwko zamku Vajdahunyad.



Dąb ten przez 70 lat swego życia spokojnie egzystował sobie na ulicy Vágány, jednak w 1977r. podjęto decyzję o jego przeniesieniu w obecne miejsce.



Była to prawdopodobnie jedyna tego typu akcja na świecie i wymagała olbrzymiego nakładu sił, by tak stare drzewo pomyślnie... przesadzić.



Jeszcze dziś wydaje się nieprawdopodobne, że cała akcja zakończyła się sukcesem.

Brak komentarzy: