czwartek, 15 sierpnia 2013

Sankami po asfalcie

Kto powiedział, że na sankach można zjeżdżać tylko zimą i po śniegu? Portugalczycy udowodnili, że wcale nie musi być tak.
Nad stolicą wyspy Madery - Funchal góruje wzgórze Monte, z którego rozpościera się piękny widok na miasto.



Przed kościołem w Monte istniej specyficzna zajezdnia.



Nie ma w niej tradycyjnych pojazdów, a wiklinowe sanie, które zabierają maksymalnie 3 osoby.



Obok sań sporo osób, trudniących się ich obsługą, czeka na turystów.



Chwile oczekiwania spędzają na rozmowach i graniu w karty.



Z Monte warto zjechać wiklinowymi saniami, tzw. Carros de cesto, kierowanymi przez dwóch mężczyzn - carreiros, którzy stają z tyłu na płozach kosza i odpychając się nogami wprawiają go w ruch.



Ubrani są w białe spodnie i grantowe kurtki.



Na głowach mają słomiane kapelusiki z czarną wstążką z napisem "Madeira".



Na nogach noszą żółte, grubaśne buty.



Saneczki są specyficzne. Śniegu nigdy nie widziały.



Suną po stromych uliczkach z zawrotną prędkością, na zakrętach stają chwilami bokiem - pasażerowie wtedy wrzeszczą  i piszczą.



Jest to doświadczenie pełne czystej adrenaliny.



Mężczyźni w tradycyjnych strojach hamują sanie butami ze specjalnymi podeszwami.



Trasa zjazdu wynosi 2 kilometry i wiedzie stromymi uliczkami Livramento, pomiędzy zaparkowanymi samochodami i przecina kolejne skrzyżowania.



Sanki mają jednak pierwszeństwo. Zjazd zajmuje kilka minut.



Amerykański pisarz Ernest Hemingway opisał zjazd saneczkami z Monte, jako najbardziej emocjonujące doświadczenie w swoim życiu.



Maksymalna prędkość w czasie dziesięciu minut zjazdu to 10 km/h, jednak ogromne wrażenie robią zdolności kierujących sankami, którzy muszą wykazać się wielkimi umiejętnościami sterując nimi na ostrych zakrętach.



Cały zjazd jest super, momentami naprawdę można odczuć skok adrenaliny. Szczególnie wtedy, gdy trasa ostro skręca i sanki wchodzą w taki zakręt bokiem - wygląda to tak jakby zaraz miały się rozbić o mur.


Mniej więcej w połowie trasy jest też dość duży spadek, gdzie ma się wrażenie, że sanki tak się rozpędzają, że nikt ich nie zdoła zatrzymać.



A jeszcze dodatkowych atrakcji dostarczają przejeżdżające w pobliżu samochody.



Ten szalony środek lokomocji stosowany jest w Funchal od połowy XIX wieku.



W 1850 roku Anglik nazwiskiem Pachne wpadł na pomysł zastosowania takiego środka transportu, a dziś stał się on jednym z symboli Madeiry.



Można go spotkać w wielu miejscach na wyspie, jako atrakcję.

Brak komentarzy: