czwartek, 11 lipca 2013

Madada

Amazonia jest piękna. Godzinami można rozkoszować się wspaniałymi krajobrazami, ogromem zieleni kłębiącej się nad brzegami rzek.
Jednak po dłuższym lub krótszym czasie płynięcia i obserwacji pięknego krajobrazu zaczyna on nużyć. Co w takiej sytuacji zrobić? Poszukać miejsca, które wnosi urozmaicenie w krajobraz.




Na Rio Negro znajduje się ogromny archipelag wysp znany jako Anavilhanas. Na jednej z wysp archipelagu są groty, znane w okolicy jako Madada.



Dotrzeć do nich można tylko za pomocą jakiekolwiek jednostki pływającej.



Najbliższą większą miejscowością jest Novo Airão. Właśnie w niej można wypożyczyć  motorówkę lub większy stateczek i udać się w kierunku Madada.



Wyprawa motorówką w dwie strony wraz ze zwiedzaniem wyspy zajmuje około 5 – 6 godzin. Większym statkiem, a przy tym wolniejszym, jest to wyprawa na cały dzień. 



Madada wyróżnia się już z daleka. Gdy zbliżamy się do niej na czarnej wodzie Rio Negro można zauważyć brązowe skały wynurzające się z wody.



Najczęściej do wyspy podpływa się od strony formacji skalnej znanej jako Kanapka (Pedra de Sanduíche), zawdzięczającej nazwę ułożeniu warstw skalnych, które przypominają pyszną kanapkę.



W zależności od pory roku, w jakiej znajdziemy się przy Kanapce, zobaczymy ją albo w całej okazałości, dumnie położoną na kamiennej postawie, albo tylko górną warstwę.



W styczniu poziom wody w Rio Negro jest najniższy i wtedy można podziwiać wspaniałe plaże i formacje skalne, a w lipcu, kiedy poziom wody jest najwyższy, większość terenu jest pod wodą.



Koło Kanapki wychodzi się na brzeg, aby przejść do Grut Madada. Mieszka tam właściciel wyspy. On też służy za przewodnika.



Warto przyjrzeć się skromnym warunkom w jakich mieszka, gdyż są to zwyczajne warunki życiowe prostych mieszkańców Amazonii.





Drewniane pale, na których wznosi się podłoga z desek i dach z blachy, a w niektórych miejscach deski służące za ścianę.



Obowiązkowy hamak, dzban na wodę, kilka garnków. Obok domu zadaszone miejsce, aby dać troszkę cienia. Tu przygotowuje się posiłek i piec do suszenia mielonego manioku.



Nie ma wygód, nie ma elektryczności, bieżącej wody,  a życie też nie jest łatwe w tym miejscu. Za oprowadzenie po grotach zostawia się właścicielowi kilka reałów, a patrząc na warunki w jakich żyje i mając świadomość, że jest to jego jedyny dochód płaci się mu z przyjemnością. 



Po drodze do grot przechodzi się przez poletko wyrwane puszczy, na którym z trudem uprawiany jest maniok i niektóre owoce - wśród nich smaczne cupuaçu.



Same groty znajdują się w puszczy. Z rozkoszą  przechodzi się przez fragment dzikiego lasu patrząc jak przyroda potrafi chronić swoje skarby gąszczem ciężkiej do przebycia plątaniny gałęzi, korzeni, pni, lian… 



Po 10 minutach marszu pojawiają się groty. Formacje skalne wyrastające wśród drzew, tworzące  mały labirynt.



Można między nimi chodzić, podziwiać rośliny i różnego rodzaju latające insekty, które akurat uda się nam dojrzeć. Groty zamieszkują również nietoperze i osy.



Mimo, że spacer nie jest męczący ani nie wykonuje się ciężkiej pracy, kiedy dochodzi się do formacji skalnych, pot dosłownie leje się z człowieka.



Klimat Amazonii daje się we znaki, ale natura wynagradza też trud wspaniałymi widokami. 




Z drugiej strony wyspy znajdują się pamiątki po mieszkańcach tego regionu jeszcze przed czasem wielkich odkryć geograficznych.



Można je oglądać jednak tylko w okolicach stycznia, kiedy poziom wody w Rio Negro jest niski i odsłania naskalne rysunki wykonane przez pierwotnych mieszkańców Amazonii.

Brak komentarzy: