piątek, 31 sierpnia 2018

Zamek w Mirowie

Jest takie miejsce na Szlaku Orlich Gniazd gdzie wśród lasów, łąk zielonych znajduje się dwukilometrowy grzbiet wapiennej skały.
Na krańcach tego grzbietu stoją dwa zamki.



Zamki bratnie, wręcz bliźniacze.



Jeden zrekonstruowany, drugi w postaci trwałej ruiny.



Zwiedzając jeden nie można pominąć drugiego.



Ten pierwszy to zamek w Bobolicach, a drugi to warownia mirowska.



Zamek był świadkiem bratobójczej, choć legendarnej śmierci, rodzinnych sporów i niesnasek na tle majątkowym i rzecz jasna,



bohaterem dziejów polskich Mirów jest jednym z najstarszych zamków na „orlim szlaku”.



Znajduje się w bardzo malowniczej okolicy, wokół którego rozciągają się tak zwane Skały Mirowskie.



Sam zamek znajduje się w województwie śląskim, w powiecie myszkowskim.



Warownia w Mirowie powstała najprawdopodobniej na miejscu drewniano-ziemnego grodu w czasach Kazimierz Wielkiego.



Pod koniec XIV wieku zamek w Mirowie stał się lennem piastowskich księcia Władysława Opolczyka, nadanym mu przez króla Ludwika Węgierskiego.



Po śmierci Ludwika, Opolczyk stanął w opozycji wobec króla Władysława Jagiełły i popierał w sporze z Polakami Zakon Krzyżacki.



Posunął się nawet do tego, że namawiał Krzyżaków, Węgrów i Czechów do rozbioru Korony Polskiej.



W XV wieku warownia w Mirowie stała się własnością rodziny Myszkowskich. Wówczas przeszła szereg zmian architektonicznych, jednak z biegiem lat przestała pełnić swoją funkcję-strażnicy i zaczęła podupadać.



W 1587 roku w okresie walki o koronę polską między arcyksięciem Maksymilianem Habsburgiem oraz Zygmuntem III Wazą, austriacki arcyksiążę zajął warownię.



W 1597 roku Zygmunt Myszkowki kupił tytuł margrabiów od księcia Mantui Wincentego I Gonzagi, którego jego brata Piotra adoptował do rodu Gonzagów.



Odtąd ród Myszkowskich tytułował się jako Gonzaga Myszkowscy de Mirów.



Był to jedyny taki tytuł w Rzeczpospolitej Obojga Narodów i ściśle związany z zamkiem w Mirowie.



Nawet po tym, jak zamek przeszedł w obce ręce, Myszkowscy tytułowali się „Margrabiami na Mirowie”.



W XVII wieku po rodzie Myszkowskich, zamek przejęli Korycińscy i Męcińscy.



W okresie potopu szwedzkiego w 1657 roku warownia w Mirowie została poważnie uszkodzona i nigdy nie została już całkowicie odbudowana.



Pod koniec XVIII wieku nastąpił zmierzch zamku, który został opuszczony i popadał w ruinę.



Zdewastowany zamek został przejęty na początku XXI wieku przez rodzinę Laseckich, którzy kupili również i odbudowali zamek w pobliskich Bobolicach.



Przypominająca swym kształtem okręt piękna jurajska warownia należy do grupy najbardziej malowniczych tego typu obiektów w naszym dziwnym kraju.




Dziś jest już tylko ruiną, ale szczególnie zamek górny zachował się na tyle dobrze, że bez trudu można wyobrazić sobie, jak wyglądał w przeszłości.



Położony jest on na niewielkim, pozbawionym drzew wzgórzu, dzięki czemu jest doskonale widoczny z dalszej perspektywy.



Dookoła rozpościerają się tzw. Skały Mirowskie, urozmaicone "dywanami" kwiatów, kolorowymi krzewami i kępami jałowców,



czyniąc z okolicy miejsce magiczne, urzekające swym baśniowym urokiem.