sobota, 6 czerwca 2015

Várhegy

Wzgórze Zamkowe (Vár-hegy) jest bez wątpienia najbardziej reprezentacyjnym miejscem w Budapeszcie.
To tu znajduje się najstarsza część miasta i Zamek Królewski, a układ ulic i zabudowa zachowała swój pierwotny charakter.



Dziś jeszcze podziwiać można gotyckie łuki kamienic i średniowieczne rzeźby ukryte na patiach i w pasażach barokowych w większości kamienic, a spacer po Starówce dostarcza niezapomnianych wrażeń.



Wzgórze zamkowe położone jest praktycznie w samym sercu miasta.



Rozciąga się na długości 1,5 kilometra i wznosi na wysokość 167 metrów, choć nad poziom przepływającego u jej stóp Dunaju - tylko na 50-60m.



Góra zbudowana jest z margla gliniastego, na którym posadowiła się kilkunastometrowa, wapienna skorupa.



Dzięki temu możliwym stało się wydrążenie w miękkim wapieniu rozlicznych piwnic, wnęk i korytarzy, składających się obecnie na system chętnie odwiedzanych przez turystów jaskiń. 



Strategiczne położenie wzgórz budańskich, w tym także wzgórza zamkowego, przyczyniło się rozwoju wczesnego osadnictwa na tym terenie.



Pierwsze większe osiedla ludzkie powstały jednak w tym miejscu dopiero w XIII wieku, wraz z rozpoczęciem budowy zamku obronnego przez króla Belę IV z dynastii Árpádów.



Wraz z jej zakończeniem, pod skrzydłami fortecy schronienie znalazło wielu mieszczan i rzemieślników.



Znaczenie zamku i całej góry wydatnie zmniejszyło się w związku z przeniesieniem stolicy do Visegrádu przez króla Karola Roberta, jednak już jego syn postanowił powrócić i przywrócić Budzie jej dawny blask.



Gwiazda wzgórza przygasła z chwilą zdobycia go przez tureckiego najeźdźcę w 1541r.



Okupacja trwała przez 145 kolejnych lat, w czasie których zabudowa góry bardzo podupadła.



Nie jest prawdą, jakoby muzułmanie doszczętnie zniszczyli domy, kościoły i zamek królewski - ale na pewno nie zajmowali się ich konserwacją, przez co budynki powoli niszczały.



Zburzono je dopiero w trakcie wielomiesięcznego oblężenia przez wojska katolickie, dążące do odzyskania wzgórza z rąk niewiernych.



Z chwilą wyzwolenia na starówce zamieszkało 616 osób, podczas gdy przed wojną liczba mieszkańców przekraczała blisko 8.000.



W 1703r. Buda uzyskała prawa wolnego miasta królewskiego, a wzgórze przekształciło się w dzielnicę zamieszkaną przez drobnych i mało znaczących urzędników.



W tym samym czasie ośrodkiem politycznym kraju była Bratysława, na ten też okres przypada początek gwałtownego rozwoju Pesztu.



Buda pełniła rolę prowincjonalnego miasteczka, usytuowanego w pobliżu potężnych sąsiadów: wspomnianego Pesztu i najstarszych zamieszkanych obszarów - Óbudy.



Dopiero z chwilą połączenia trzech ośrodków w jedno duże miasto (1872r.), Buda i wzgórze odzyskały swe dawne znaczenie. 



Do końca pierwszej dekady XX wieku wzgórze zamkowe przypominało wielki plac budowy.



Trwały prace rekonstrukcyjne zniszczonych i podupadłych kamienic, zburzonego jeszcze za czasów tureckich kościoła Macieja, a także samego zamku królewskiego.



Ten ostatni, w wyniku prac modernizacyjnych, uzyskał imponujący, majestatyczny, charakterystyczny dla stylu secesyjnego wygląd, który, choć nie do końca zgodny z pierwowzorem historycznym, budził podziw mieszkańców stolicy i osób przyjezdnych. 



Wszystkie te wysiłki poszły na marne w 1945r., gdy zaciekle broniący się hitlerowcy i wściekle atakujące wojska koalicji dosłownie obróciły wszystkie zabudowania w proch.



Odbudowa rozpoczęła się z chwilą odzyskania wzgórza.



Szybko okazało się, że działania wojenne odsłoniły najstarszą część zabudowy góry, a spod odpadniętego ze ścian tynku zaczęły wyłaniać się fantastyczne gotyckie i barokowe okna, bramy, łuki i sklepienia, wcześniej dokładnie zamurowane.



Umożliwiło to dokonanie pieczołowitej rekonstrukcji kamienic w ich pierwotnym kształcie, wraz z odtworzeniem charakterystycznej architektury i z uwzględnieniem szczególnej dbałości o detale i szczegóły.



Pięknie odrestaurowany zamek przyciąga dziś tłumy turystów, którzy z przyjemnością oddają się spacerom po wąskich staromiejskich uliczkach i odkrywaniu ich głęboko skrywanych tajemnic.

Brak komentarzy: