czwartek, 10 stycznia 2013

Sal


Kiedy słuchałem hipnotyzującego głosu Cesárii Évory i przejmujących kreolskich dźwięków, myślałem o tym, aby odwiedzić jej ojczyznę.
Cabo Verde czyli Republika Zielonego Przylądka to wyspiarskie państwo na Oceanie Atlantyckim, leżące ok. 600 km od wybrzeży Senegalu.




Jest to najbardziej na zachód wysunięty punkt Afryki. Archipelag składa się z 10 głównych wysp i kilku mniejszych wysepek.




Dzielą się na: Wyspy Zawietrzne na północy (Santo Antão, São Vicente, Santa Luzia, São Nicolau, Sal i Boa Vista) oraz Wyspy Podwietrzne na południu (Maio, Santiago, Fogo i Brava).





Do czasu przybycia na Wyspy Portugalczyków w XV w. pozostawały niezamieszkane. Obecnie wszystkie, oprócz wyspy Santa Luzia, są zamieszkane.




Dzisiejsi mieszkańcy to potomkowie niewolników sprowadzanych do pracy oraz portugalskich kolonistów. 




Ja odwiedziłam niewielką wyspę Sal, która ma 30 km długości i 12 km szerokości. Mieszka na niej na stałe około 25 tysięcy mieszkańców.




Mimo że oficjalnym językiem wysp jest portugalski, to większość Kabowerdeńczyków mówi po kreolsku. W krioulo, będącym mieszanką kilku zachodnich i afrykańskich języków, śpiewała też Évora. 




Lecąc tam niewiele wiedziałem na temat tych wysp, ale korciło mnie zobaczenie wciąż jeszcze mało popularnego zakątka świata.




Wyspa ta nie ma powalających zabytków, ale pustynne krajobrazy, sympatyczni ludzie, krystalicznie czysta woda, piękne plaże są jak najbardziej warte zobaczenia.




Ludzie żyją bardzo spokojnie, a hasłem przewodnim na wyspie jest „Niente stress” - „no stress”.




Ciekawostką jest, że mieszkańcy nie protestują kiedy robi się im zdjęcia, a często sami o to proszą.




Administracyjnym centrum na wyspie jest miejscowość Espargos, obok której znajduje się międzynarodowe lotnisko zbudowane z inicjatywy włoskiego rządu Benito Mussoliniego.




Natomiast większość hoteli znajduję się w miasteczku Santa Maria.




Wyspa Sal jest najstarsza ze wszystkich wysp Zielonego Przylądka - powstała po erupcji wulkanu około 50 mln lat temu.




Jednak wbrew nazwie archipelagu Sal zieloną wyspą nie jest. Jest wyspą wulkaniczną, płaską, z niewielką ilością opadów i ciągłym wiatrem.




Krajobraz zdecydowanie pustynny z niewielką ilością roślinności. Wszędzie, jak okiem sięgnąć, prawie marsjański krajobraz: szaro-rdzawa piaszczysta równina urozmaicona złomem skalnym identycznej barwy.




Nad brzegami oceanu monotonne kolory ustępują miejsca feerycznym widokom. Dominują żółte piaski  i wszystkie odcienie niebieskiego: od turkusowego po szafirowy.



Wyspa została odkryta 3 grudnia 1460 roku i nazwana Llana. Dopiero odkrycie soli, która jest na wyspie pozyskiwana z odsalania wody morskiej, „przyniosło” jej obecną nazwę (portugalski Sal - sól).




Pitna woda to wciąż duży problem mieszkańców wysp. Ze względu na niekorzystny klimat na wyspie nie ma żadnych upraw. Większość produktów pochodzi z importu.




W tym regionie rocznie jest około 350 dni słonecznych i dlatego w ostatnich latach można zaobserwować rozwój turystyki.




Wyspy mają duży potencjał turystyczny, który nie został jeszcze do końca odkryty i wykorzystany. Dzięki temu nie są jeszcze mocno skomercjalizowane, niezabudowane wokół hotelami i zachowały swój autentyczny charakter i klimat.




Wyspy Zielonego Przylądka, a szczególnie wyspa Sal, uważane są za jedne z najlepszych miejsc do uprawiania windsurfingu i kitesurfingu. Nic zatem dziwnego, ze właśnie tu są rozgrywane zawody PWA(windsurfing).




Na wyspach nie występują typowe dla kontynentalnej Afryki zagrożenia, tj. choroby tropikalne czy konflikty etniczne, prawie w ogóle nie ma przestępczości.




Jak mówią mieszkańcy, obok ludzi wyspę zamieszkują żółwie morskie, koty, psy, kozy i osły.




Szukając ucieczki od codziennej pracy i stresów, można tu znaleźć prawdziwe wytchnienie.





Na wyspie Sal spotkamy całkowicie dziewicze i białe piaszczyste plaże.




W nocy czynne są liczne bary i kluby. Muzyka na żywo jest kluczową atrakcją, stąd właśnie pochodzi „Morna” - styl muzyki i rodzaj tańca. Morna grana jest w tempie wolnym, a typowym instrumentem dla niej jest gitara, czasami również skrzypce.




Przejeżdżając przez wsypę warto zatrzymać się w rejonie zwanym Terra Boa - można tutaj zobaczyć zjawisko fatamorgany.

Brak komentarzy: