wtorek, 15 grudnia 2009

Santiago de Chile

Stolica Chile rozrosła się na boki i w górę. Miejska zabudowa wciąż zajmuje nowe tereny, a drapacze chmur strzelają w niebo w centrum oraz na przedmieściu Providencia, które ma szansę stać się finansowym centrum miasta. Liczące cztery miliony mieszkańców Santiago jest jednym z ładniejszych miast Ameryki Południowej i największym miastem kraju, mieszka tam trzecia część ludności państwa.
Rozległa stolica Chile składa się w rzeczywistości z kilku miast. Właściwe Santiago, położone wokół miasta z czasów kolonialnych, otoczone jest 31 comunas zbudowanymi w różnych okresach, które zlały się w jedno megamiasto.
Oficjalne powstanie miasta datuje się na 12 lutego 1541 roku. Hiszpański konkwistador Pedro de Valdivia podczas ceremonii odbywającej się na wzgórzu Huelén (później wzgórze przemianowano na Santa Lúcia), nadał miastu nazwę Santiago del Nuevo Extremo.
Valdivia wybrał lokację miasta z powodu umiarkowanego klimatu regionu oraz ze względu na dobre położenie taktyczne. Rzeka Mapocho opływa region z dwóch stron, tworząc wyspę na której zbudowane zostało Santiago.
Pierwsze budynki powstały z pomocą Indian szczepu Picunche. Południowe koryto rzeki Mapocho został zasypane i przekształcone w promenadę, nazwaną Alameda (dzisiaj Alameda Libertador Bernardo O'Higgins).
Indianie o mało nie starli miasta z powierzchni ziemi zaledwie w 6 miesięcy po jego założeniu w 1541 r.
Jeszcze pod koniec XVI w. w 200 chatach z cegły wypalanej na słońcu mieszkało zaledwie 700 Hiszpanów i Metysów oraz indiańska służba i robotnicy. Zaopatrzenie w wodę było niepewne, drogi łączące przyszłą stolicę z resztą kraju niebezpieczne, a wody rzeki Mapocho co jakiś czas zalewały osadę.
Pod koniec wieku XVIII nowe wały zabezpieczyły Santiago przed powodziami, a ulepszone drogi przyczyniły się do rozwoju handlu. Miasto zostało nieznacznie zniszczone w czasie wojny o niepodległość (1810-1818), w bitwie przy rzece Maipú.
Walki odbywały się w południowo-zachodniej części miasta. Po zakończeniu wojny w 1818 Santiago zostało stolicą kraju.
W XIX w. stutysięczna już stolica zyskała kolejowe połączenie z portem Valparaíso. Nędza i stosunki panujące w wielkich posiadłościach powodowały migrację robotników rolnych i dzierżawców najpierw do kopalni saletry na północy, a potem do miast.
Liczba mieszkańców Santiago w latach 1865–1875 wzrosła ze 115 tys. do ponad 150 tys.
Rozwój przemysłu zaowocował powstaniem nowych miejsc pracy, ale nigdy nie było ich wystarczająco dużo. Zamieszki, trwające na wsi przez całe lata 60., spowodowały powstanie wokół miasta pierścienia dzielnic nędzy.
W wyniku planowej decentralizacji zmniejszono napływ ludzi do stolicy, a regulacje prawne, w tym nadawanie tytułów własności, odmieniły wygląd wielu callampas. Wciąż jednak kontrastują one z leżącymi po wschodniej stronie Santiago zamożnymi dzielnicami, takimi jak Vitacura i Las Condes.
Centrum Santiago to zwarty trójkątny obszar, ograniczony na północy przez rzekę Mapocho, na zachodzie przez Vía Norte Sur, a na południu przez Avenida General O’Higgins (Alameda).
Najważniejsze budynki publiczne znajdują się przy Plaza de Armas, od której w kierunku południowym odchodzi przeznaczony dla pieszych Paseo Ahumada. Przecznicę na południe od placu biegnie Paseo Huérfanos.

Urokliwy park Santa Lucía góruje nad Alamedą i okolicami Plaza Baquedano, a na północ od Avenida Providencia znajduje się Cerro San Cristobál (Parque Metropolitano) – drugi co do wielkości park Santiago.
Pomiędzy nim a rzeką, po obu stronach Avenida Pío Nono, ciągnie się modna i pełna życia dzielnica Bellavista. Centrum miasta oddzielone jest od dzielnic mieszkaniowych bujnym pasem zieleni Parque Forrestal, położonym na południe od Mapocho.
Historycznym centrum Santiago jest Plaza de Armas, przy której znajduje się budynek Poczty Głównej, Museo Histórico Nacional (Narodowe Muzeum Historyczne) i katedra w stylu kolonialnym.

W południowo-wschodnim rogu placu zaczyna się Paseo Ahumada, ulica pełna handlarzy oferujących przeróżne towary, począwszy od szamponów do samochodowych pasów bezpieczeństwa. Wieczorem przychodzą tu uliczni muzycy.

Brak komentarzy: