Droga do Santiago de Compostela (Camino de Santiago) od
średniowiecza przyciąga pielgrzymów z różnych stron świata do grobu św. Jakuba
Starszego.
Camino de Santiago to droga dla każdego.
O tyle niezwykła, że
każdy przeżywa ją na inny sposób.
Warto przejść te kilometry, żeby zrozumieć
coś wielkiego, znaleźć radość w zwykłych czynnościach, pobyć z Bogiem,
przyjaciółmi, nieznajomymi z całego świata...
Droga oznaczona jest muszlą
św. Jakuba, która jest także symbolem pielgrzymów.
W różnych krajach i na
różnych trasach można znaleźć znaki w nieco innej formie i kolorach, jednak
zawsze są łatwe do rozpoznania jako muszla św.Jakuba.
Istniejąca od ponad 1000
lat, Droga św. Jakuba jest jednym z najważniejszych chrześcijańskich szlaków
pątniczych, obok szlaków do Rzymu i Jerozolimy.
Papież Jan Paweł II
pielgrzymował do Santiago dwukrotnie.
Po wizycie Jana Pawła II w Santiago de
Compostela w 1982 r. Rada Europy uznała Drogę św. Jakuba za drogę o znaczeniu
dla kultury kontynentu i zaapelowała o odtwarzanie i utrzymywanie dawnych
szlaków pątniczych.
Droga św. Jakuba została ogłoszona pierwszym Europejski
Szlakiem Kulturowym Rady Europy w październiku 1987 r. oraz wpisana na Listę
światowego dziedzictwa UNESCO w 1993 r.
Apel spotkał się z szerokim odzewem w
Europie. Rekonstrukcja Szlaku rozpoczęta w 1986 r. trwa w wielu krajach nadal.
Dziś, oprócz Hiszpanii, swoje szlaki El Camino, których w średniowieczu było
wiele, mają już m. in. Portugalia (Camino Portugues), Francja (Chemin
Saint-Jacques) oraz Niemcy, Austria i Szwajcaria (Jakobswege).
Najczęściej
uczęszczanym szlakiem jest Camino Frances (ok. 800 km), który – wbrew nazwie
(„Szlak francuski”) – w 98 procentach przebiega po terytorium Hiszpanii.
Wędrówkę
zaczyna się w Saint Jean Pied-de-Port we Francji, po wschodniej stronie
Pirenejów, przechodzi się przez słynny wąwóz Roncesvalles, gdzie w roku 778
zginął legendarny Roland, bohater „Pieśni o Rolandzie”.
Następnie idzie się
przez górzystą, Nawarrę, krainę Basków, stąd wędruje się przez słynącą z
czerwonych win Rioję.
Przez wyprażone słońcem, kamieniste ścieżki prowincji
Burgos, Palencii, León.
Przez deszczową Galicję, by po kilku tygodniach
wędrówki dotrzeć wreszcie do Santiago de Compostela, na plac Obradoiro, przed
katedrę, w której, według legendy, znajduje się grób Apostoła.
Camino jest jak
życie.
Jest nieprzewidywalne, nie możesz zaplanować wszystkiego, musisz
dostosowywać się do sytuacji, nigdy nie wiesz, który ze spotkanych ludzi lub
która usłyszana, przeżyta historia zmieni twoje dzisiaj, a może nawet jutro.
Camino to trud wędrowania, cierpienie, ciężka praca ale też ogromna satysfakcja
i radość gdy osiąga się cel.
Nie chodzi mi tu tylko o Santiago na końcu trasy,
ale też o bezpieczne dotarcie do domu nazywanego tam schroniskiem.
Camino
pokazuje, że dom to ty i drugi człowiek, przyjazne spojrzenia a nie 4 ściany.
Camino uczy, że z każdej sytuacji jest wyjście, że każdy problem ma rozwiązanie
i że naprawdę nigdy nie jest się samemu.
Camino jest drogą, a droga to życie.
Jeżeli
lubisz podekscytowanie przed każdą podróżą i czujesz radość ale jednocześnie
smutek po jej zakończeniu - idź na camino.
Będzie upał lub będziesz szedł przez
deszcz, będziesz miał mokre wszystko lub będziesz marzył o odrobinie cienia dla
ochłody.
Zobaczysz jak wspaniale smakuje woda z fontanny.
Będziesz
wdzięczny za miejsce w wieloosobowej sali, a prysznic będzie dla ciała
zbawieniem.
Problemem twoim w drodze będzie tylko to, czy skarpetki wyprane
dzień wcześniej zdążą wyschnąć.
Zobaczysz jak wspaniale smakuje pomarańcza lub
kawałek suchej bagietki.
Poczujesz radość spotykając osoby z wczorajszego
schroniska - i będziesz miał wrażenie, że znasz ich całe wieki.
Dzień przed
Santiago będziesz chciał biec żeby być już, zaraz tam.
A gdy uściskasz Św.
Jakuba poczujesz radość, że jesteś, ale i smutek z powodu końca twojej
wędrówki.
I będziesz chciał po raz kolejny ruszyć na szlak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz