sobota, 7 października 2017

Cimitero Acattolico di Roma

Niektórzy nazywają to miejsce jednym z najbardziej romantycznych w Rzymie.
Jest ono – to już na pewno – jednym z ciekawszych. I z mniej znanych.



Raczej poza głównymi szlakami turystycznymi.



Wycieczka do dzielnicy Testaccio, w której mieści się cmentarz oraz powolny spacer po jego zadrzewionych alejkach przenosi odwiedzającego w zupełnie inne czasy.



Pokazując również odwieczną kosmopolityczną duszę Wiecznego Miasta.



Tuż za murami aureliańskimi przy Bramie św. Pawła (Porta San Paolo) jest – w gwarnym, hałaśliwym życiu rzymskiej ulicy – miejsce tak spokojne, tak ciche, że zmusza wręcz do chodzenia na paluszkach.



Cmentarz nie-katolicki zwany też cmentarzem protestanckim, cmentarzem cudzoziemców, albo poetycko – cmentarzem poetów i artystów położony jest za murem łączącym się z Piramidą Cestiusza.



Oficjalnie przyjmuje się październik 1821 r. jako datę otwarcia cmentarza, chociaż na tym kawałku ziemi – łąki dla ludu –pochówki niekatolików odbywały się wcześniej.



W Rzymie papieskim zabronione było chowanie protestantów czy Żydów w kościołach i w ziemi poświęconej w obrębie murów.



Stąd  pogrzeby odbywały się poza murami i nocą, aby uniknąć aktów nietolerancji.



Przypuszczano, że najstarszym grobem jest tutaj  grób Georga Werpupa z Hanoweru, który zginął w wieku 25 lat, w 1765 r. w wypadku.



W 1928 r. odkryto grób dużo wcześniejszy z 1738 r., należący do George’a Langtona, studenta Oxfordu.



Obydwa znajdują się blisko muru obok piramidy.



Od 1738 do 1822 r. pochowano tutaj 60 osób, wśród których jest piętnastu Niemców, dwudziestu czterech Anglików, dwóch Szkotów, pięciu Irlandczyków, trzech Szwajcarów, dwóch Szwedów, jeden Holender, jeden Francuz, jeden Amerykanin, dwóch Rosjan i dwóch Polaków!



Są dorośli i dzieci, kobiety i mężczyźni.



Groby nie były niczym zabezpieczone. Zdarzały się przypadki ich profanacji.



W 1817 r. przedstawicielstwa Prus, Hanoweru i Rosji zwróciły się do sekretarza papieskiego, kardynała Consalvi o wyrażenie zgody na otoczenie cmentarza fosą, którą w połowie wieku zastąpił mur.



Ta część cmentarza jest jej częścią najstarszą.



Pięknie przystrzyżony trawnik, na którym tu i ówdzie leżą lub stoją płyty nagrobne i sześciany grobowców.



Kilka, dyskretnie ustawionych ławek. I koty, których łagodna obecność jest tutaj jak najbardziej na miejscu.



W 1894 r. teren cmentarza został powiększony.



Wówczas to ambasada Niemiec, występując w imieniu cudzoziemców, uzyskała dla cmentarza ok. 4300 m kwadratowych terenu.



Na tę część wchodzi się teraz przez furtę, ponad którą,  wykuty w kamiennym portalu, widnieje napis Resurrecturis.



W cieniu piramidy, w otoczeniu cyprysów, róż, krzewów laurowych i mirtu śpią pisarze, rzeźbiarze, malarze, dyplomaci, poeci, aktorzy, naukowcy.



Śpią ich dzieci i współmałżonkowie.



Protestanci, wyznawcy prawosławia, reprezentanci islamu, zaratusztrianizmu, buddyzmu i konfucjanizmu, a napisy na płytach nagrobnych przemawiają w piętnastu językach, w alfabetach łacińskim, greckim, japońskim, staroperskim (avestic) i w cyrylicy.



W 1821 r. spoczął tutaj poeta John Keats. Chory na gruźlicę przybył z Londynu do Rzymu – do łagodniejszego klimatu.



Zmarł po czterech miesiącach. Jego grób jest anonimowy.



Na płycie widnieje napis: Tu spoczywa ten, którego imię pisane jest na wodzie. (Here lies One Whose Name was writ in Wather).



Takiego epitafium pragnął Keats na łożu śmierci w obecności przyjaciela Johna Sewerna, malarza, brytyjskiego konsula w Rzymie.



To była dozgonna przyjaźń. Sewern spoczął obok Keatsa.



Nieopodal, na murze – tablica pamiątkowa z medalionem zawierającym wizerunek Keatsa.



Z Johnem Keatsem związana jest jeszcze jedna postać romantyzmu – Percy Bysshe Shelley’a.



Trzydziestoletni angielski poeta utonął w 1822 r. na Morzu Tyrreńskim.



Jego ciało morze wyrzuciło na plażę w okolicy Viareggio.



Przy zwłokach znaleziono tomik wierszy Keats’a. Shelley został skremowany i pochowany na cmentarzu nie-katolickim, a serce jego przechowywała i zabrała ze sobą żona, Mary Shelley.



Trzy lata wcześniej na tym samym cmentarzu pochowany został ich trzyletni syn.



Epitafium na płycie Shelley’a to fragment piosenki Ariela z „Burzy” Szekspira (Nothing of hin that doth fade…).



Na płycie nagrobnej Augusta, syna Johanna Wolfganga Goethego, widnieje – bez imienia, napis Goethe filius (medalion z  wizerunkiem wykonał  Bertel Thorvaldsen).



Na rzymskim niekatolickim cmentarzu dla cudzoziemców (Cimitero Acattolico di Roma, Via Caio Cestio 6, www.cemeteryrome.it) mają swoje mogiły m.in. angielski poeta Percy Shelley oraz syn Johanna Wolfganga Goethego – August.



To jednak nie jedyne grobowce, które na długo pozostają w pamięci.



Wybierzcie się tu koniecznie przy najbliższej wizycie w Rzymie.

Brak komentarzy: