28 lipca Papież Franciszek po godz. 9.30 przyjechał do
Częstochowy, gdzie w sanktuarium na Jasnej Górze odprawił mszę świętą, będącą
dziękczynieniem za chrzest Polski przed 1050 laty.
Pierwsi uczestnicy
częstochowskich uroczystości pojawili się pod Jasną Górą już w środowy wieczór.
Nawet sześć godzin trzeba było czekać w kolejce, żeby dostać się na spotkanie z
papieżem Franciszkiem na Jasnej Górze.
Wszystko przez drobiazgową kontrolę
bezpieczeństwa.
Kolejki do wejścia na jasnogórskie błonia zaczęły się tworzyć
jeszcze przed 2, czyli oficjalnej godziny otwarcia bramek.
Po godz. 3 pod Jasną
Górą zaczęły pojawiać się grupy autokarowe, docierające z odległych rejonów
parkingowych oraz pielgrzymi, którzy do Częstochowy dotarli pociągami.
W czasie
mszy wierni wypełniali nie tylko jasnogórskie błonia, ale także aleję
Sienkiewicza, „trzecią” Aleję Najświętszej Maryi Panny, a częściowo plac
Biegańskiego oraz parki Staszica i 3 Maja.
Ok. godziny 9.30 do Częstochowy
dotarł papież Franciszek (miał przylecieć śmigłowcem, ale ostatecznie
przyjechał samochodem – słynnym już volkswagenem golfem).
Papież na tyłach
klasztoru przesiadł się do papamobile i przejechał między sektorami, a dalej na
dziedziniec przed kaplicą Matki Bożej.
Tłum wiwatował i machał do Franciszka.
Niemal każdy kto to pozdrawiał papieża
miał w drugiej ręce telefon, którym kręcił przejazd papamobile między
pielgrzymami.
Po modlitwie przed obrazem Czarnej Madonny wręczył paulinom złotą
różę, sam otrzymał kielich mszalny i kopię jasnogórskiego obrazu.
O
godzinie 10.30 rozpoczęła się, sprawowana w języku polskim i łacińskim, msza
św. z okazji 1050-lecia Chrztu Polski – uczestniczyły w niej setki tysięcy
osób, w tym najwyższe władze państwowe z Prezydentem RP Andrzejem Dudą i
premierem Rządu RP Beatą Szydło.
Papież Franciszek przewodniczył mszy i
wygłosił homilię.
Ok. godz. 13 - po
pożegnaniu z gospodarzami i gośćmi uroczystości - papież Franciszek,
pozdrawiany przez rozchodzących się pielgrzymów, odleciał helikopterem z
powrotem do Krakowa.
Według oceny służb państwowych i jednostek miejskich,
biorących udział w organizacji i zabezpieczeniu wizyty papieża Franciszka,
uroczystość z okazji 1050. rocznicy chrztu Polski w Częstochowie przebiegła
spokojnie.
Służby medyczne interweniowały tylko ok. 70 razy.
W zdecydowanej
większości przypadków wystarczyła pomoc patrolu medycznego na miejscu zdarzenia
lub w namiocie medycznym.
Do szpitala odwieziono 5 osób, żaden z
przypadków nie był związany z zagrożeniem życia, natomiast w jednym przypadku
hospitalizowano częstochowiankę - uczestniczkę uroczystości – która… zaczęła
rodzić.
Kobieta o 14.33 - w szpitalu
na Parkitce - urodziła zdrową córeczkę.
Wasz naród pokonał na swej drodze wiele
trudnych chwil w jedności; niech Maryja zaszczepi pragnienie wyjścia ponad
krzywdy i rany przeszłości, bez ulegania pokusie izolowania się i narzucania
swej woli - mówił Franciszek w homilii podczas mszy św. na Jasnej Górze z
okazji 1050-lecia chrztu Polski.
Papież zwracał uwagę w homilii na istotną rolę
Maryi w życiu Chrystusa i wiernych - podkreślając, że "nie jest ona
władczynią i głównym bohaterem, ale matką i służebnicą".
Podkreślił
także rolę babć i matek w przekazywaniu kolejnym pokoleniom "autentycznej
wiary".
Te słowa były nagradzane długimi brawami.
Po zakończeniu
uroczystości w Częstochowie śmigłowiec z papieżem Franciszkiem na pokładzie
odleciał do Krakowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz