Spacerując nad Tybrem nie da się nie zauważyć pewnej
charakterystycznej, cylindrycznej budowli.
Jest to Zamek św. Anioła. Planując
zwiedzanie Rzymu, trzeba koniecznie tu wstąpić. Warto!
Do końca nie byłem
przekonany czy wejść do środka zamku, jednak jak zawsze w moim przypadku,
ciekawość zwyciężyła.
Widoki, jakie oferuje tym, którzy zdecydują się na
wejście do środka, rekompensują oczekiwanie w kolejce, a dla tych bardziej
oszczędnych cenę biletu.
Nie wiedzieć czemu byłem przekonany, że raczej szybko
zwiedzimy zamek.
Przed wejściem rzeczywiście jest sporo osób. Kolejka brnęła do
przodu, a mi coraz bardziej podobało się zamkowe otoczenie.
Ten starożytny
zabytek jest sporych rozmiarów, posiada tyle zakamarków, wejść, przejść,
schodów, punktów widokowych, czy bardzo klimatycznych korytarzy, że nie wiadomo
kiedy mija czas spędzony w dawnym mauzoleum.
Budowla zrobiła na mnie ogromne
wrażenie. Chodziliśmy, oglądaliśmy, podziwialiśmy.
Z każdego poziomu obiektu,
Rzym widać z innej perspektywy.
Oczywiście im wyżej, tym lepsze widoki, jednak
każdy poziom oferuje coś innego. Kiedy dotarliśmy natomiast na szczyt zamku,
trudno było przestać fotografować Rzym z tej perspektywy.
Został on zbudowany w
II w. jako grobowiec cesarza Hadriana.
Około roku 403 Mauzoleum Hadriana
zostało włączone w ciąg murów obronnych miasta przez cesarza zachodniej części
imperium rzymskiego – Honoriusza.
Otaczające zamek bastiony i fosa pochodzą z
okresu średniowiecza, kiedy to zamek stał się prawdziwą fortecą,
najpotężniejszym fragmentem murów obronnych miasta.
Od IX w. zamek jest
połączony murami z Watykanem, co pozwalało papieżom w razie niebezpieczeństwa
skryć się w bezpiecznej fortecy.
W średniowieczu wiele rzymskich rodzin starało
się o wejście w posiadanie zamku, gdyż było to gwarancją wpływów politycznych.
Zamek
przechodził z rąk do rąk możnych rzymskich rodów aż do 1367 roku, kiedy klucze
trafiły do rąk papieża Urbana V.
Wtedy to historia zamku na długo złączyła się
z historią papiestwa.
W okresie renesansu, głównie za sprawą papieża Juliusza
II zamek został podzielony na dwie części.
W dolnej znajdowało się więzienie i pomieszczenia
gospodarcze, a w górnej luksusowy apartament, skarbiec i archiwum.
Za sprawą
tegoż papieża na zamku wybudowano także okno błogosławieństw.
Swoją obecną
nazwę zawdzięcza papieżowi Grzegorzowi I Wielkiemu.
W czasach kiedy epidemia
rozprzestrzeniała się po Europie, Grzegorz I Wielki odprawiając procesję
błagalną, ujrzał na szczycie budowli anioła chowającego miecz do pochwy – co
oznaczało koniec epidemii.
Od tego momentu zabytek możemy nazywać Zamkiem św.
Anioła.
Obecnie w środku zamku możemy podziwiać watykańskie muzeum broni, ale nie tylko
– w zamku znajdują się także malowidła, bogato zdobione papieskie pomieszczenia
mieszkalne,
cele więzienne i oczywiście będąc na tarasie widokowym, na
zdjęciach możemy uchwycić przepiękną panoramę Wiecznego Miasta i jak i
pocztówkowe niemal ujęcia Bazyliki św. Piotra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz