Niepowtarzalnego uroku dodają miastu piękne krajobrazy i architektoniczne detale, a niezapomnianych wrażeń dostarczają regionalne przysmaki. Obfitująca w nie brazylijska kuchnia jest w stanie usatysfakcjonować nawet najbardziej wybredne podniebienie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHzVn0k97bqOnIq277NIfTCgmTSm5v905RZMes8AvFK5XT_CphPLVqbDnV91hhxCr9w5znvSXBpIcAg0HokLgMdtaGzpYVHvZzv3AYY_lmvO_UjGHGjF_P-RAnxjjkAUWOdqRZk5oDh50Y/s280/5.jpg)
Aqua de coco
Brazyliczycy to mistrzowie w serwowaniu chłodnych napojów. Zmusiły ich do tego trwające miesiącami upały. Najsmaczniejsze soki to: mango, caju oraz pomarańcza zmieszana z acerolą. Trudno tu jednak o wodę gazowaną („agua com gas”), gdyż częściej spożywa się niegazowaną („agua sem gas”). Dla zwoleników napojów z bąbelkami miłą odmianą jest rodzimy napój guarana – wytwarzany z amazońskiej rośliny o tej samej nazwie.
Z kolei na plaży prawdziwą rozkoszą jest zimna woda z kokosa. Trzeba jednak uważać na słowa i „agua de coco” (woda z kokosa) wymawiać „agua de koku”, gdyż czytając dosłownie, zamiast kokosowego napoju zamówimy wodę z gówna.
Znającym europejski smak kawy zaskoczy słodkość tutejszego napoju. Brazylijczycy bowiem używają bardzo dużo cukru, dlatego lepiej jest poprosić – wywołując tym niemałe zdziwienie miejscowych – o przygotowanie „cafť puro”, „sem ac‚ucar” i najwyżej ją nieco samemu dosłodzić.
Bimber trzcinowy, czyli popularna cachaca. Produkcja trzciny cukrowej sprzyjała różnym próbom destylacji. Dlatego już około 1550 roku powstała cachaca. Początkowo serwowano ją podczas wielkich świąt niewolnika, później – po odkryciu złóż złota w Minas Gerais – stała się napojem górników i drobnych mieszczan.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTqBK4qKM9A1kat1oZjPe2qZL7jfhHxI0JpzlhvtdDVIMxS-T0dKZ0cm60gBsufp2jY4Jkm68zjnEcVLMJvvcDETFjzun5d8rT_LNutAaY80p5yEFDObhbPKb4c0nPxYdYQj3G9MHnqIaQ/s280/9.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz