Jest takie miejsce na Szlaku Orlich Gniazd gdzie wśród
lasów, łąk zielonych znajduje się dwukilometrowy grzbiet wapiennej skały.
Na
krańcach tego grzbietu stoją dwa zamki.
Zamki bratnie, wręcz bliźniacze.
Jeden
zrekonstruowany, drugi w postaci trwałej ruiny.
Zwiedzając jeden nie można
pominąć drugiego.
Ten pierwszy to zamek w Bobolicach, a drugi to warownia
mirowska.
Zamek był świadkiem bratobójczej, choć legendarnej śmierci,
rodzinnych sporów i niesnasek na tle majątkowym i rzecz jasna,
bohaterem
dziejów polskich Mirów jest jednym z najstarszych zamków na „orlim szlaku”.
Znajduje się w bardzo malowniczej okolicy, wokół którego rozciągają się tak
zwane Skały Mirowskie.
Sam zamek znajduje się w województwie śląskim, w
powiecie myszkowskim.
Warownia w Mirowie powstała najprawdopodobniej na miejscu
drewniano-ziemnego grodu w czasach Kazimierz Wielkiego.
Pod koniec XIV wieku
zamek w Mirowie stał się lennem piastowskich księcia Władysława Opolczyka,
nadanym mu przez króla Ludwika Węgierskiego.
Po śmierci Ludwika, Opolczyk
stanął w opozycji wobec króla Władysława Jagiełły i popierał w sporze z
Polakami Zakon Krzyżacki.
Posunął się nawet do tego, że namawiał Krzyżaków,
Węgrów i Czechów do rozbioru Korony Polskiej.
W XV wieku warownia w Mirowie stała się własnością rodziny
Myszkowskich. Wówczas przeszła szereg zmian architektonicznych, jednak z
biegiem lat przestała pełnić swoją funkcję-strażnicy i zaczęła podupadać.
W
1587 roku w okresie walki o koronę polską między arcyksięciem Maksymilianem
Habsburgiem oraz Zygmuntem III Wazą, austriacki arcyksiążę zajął warownię.
W
1597 roku Zygmunt Myszkowki kupił tytuł margrabiów od księcia Mantui Wincentego
I Gonzagi, którego jego brata Piotra adoptował do rodu Gonzagów.
Odtąd ród
Myszkowskich tytułował się jako Gonzaga Myszkowscy de Mirów.
Był to jedyny taki
tytuł w Rzeczpospolitej Obojga Narodów i ściśle związany z zamkiem w Mirowie.
Nawet po tym, jak zamek przeszedł w obce ręce, Myszkowscy tytułowali się
„Margrabiami na Mirowie”.
W XVII wieku po rodzie Myszkowskich, zamek przejęli
Korycińscy i Męcińscy.
W okresie potopu szwedzkiego w 1657 roku warownia w
Mirowie została poważnie uszkodzona i nigdy nie została już całkowicie
odbudowana.
Pod koniec XVIII wieku nastąpił zmierzch zamku, który został
opuszczony i popadał w ruinę.
Zdewastowany zamek został przejęty na początku
XXI wieku przez rodzinę Laseckich, którzy kupili również i odbudowali zamek w
pobliskich Bobolicach.
Przypominająca swym
kształtem okręt piękna jurajska warownia należy do grupy najbardziej
malowniczych tego typu obiektów w naszym dziwnym kraju.
Dziś jest już tylko
ruiną, ale szczególnie zamek górny zachował się na tyle dobrze, że bez trudu
można wyobrazić sobie, jak wyglądał w przeszłości.
Położony jest on na
niewielkim, pozbawionym drzew wzgórzu, dzięki czemu jest doskonale widoczny z
dalszej perspektywy.
Dookoła rozpościerają się tzw. Skały Mirowskie,
urozmaicone "dywanami" kwiatów, kolorowymi krzewami i kępami
jałowców,
czyniąc z okolicy miejsce magiczne, urzekające swym baśniowym
urokiem.