czwartek, 26 lipca 2012

The Tall Ships' Races 2012 (cz. I)


Zlot żaglowców The Tall Ships' Races, dawniej funkcjonujący pod nazwą The Cutty Sark Tall Ships' Races, to zlot i regaty najpiękniejszych i największych pływających po morzach żaglowców, które - gdziekolwiek zawiną - przyciągają niezliczone rzesze turystów.


W ramach tej ogromnej imprezy każdego roku barwna flotylla około stu napędzanych wiatrem jednostek pokonuje trasę pomiędzy czterema portami-gospodarzami regat, w każdym z nich spędzając kilka dni.



Młodzi adepci żeglarstwa z różnych stron świata mają okazję spotkać się nie tylko we własnym gronie, ale przede wszystkim z ogromną rzeszą turystów zwiedzających pokłady ich statków.



Barwne, roztańczone parady załóg, koncerty, festyny dodają kolorytu tej niezwykłej imprezie, promując ideę wielokulturowości, tolerancji oraz dialogu. 



Punktem kulminacyjnym zlotu w każdym porcie jest niezwykle malownicza parada wszystkich jednostek pod pełnymi żaglami. Na redach panuje wówczas urokliwy tłok, a horyzont zapełniają tysiące małych jachtów i żaglówek, pośród których - niczym wyspy - wyrastają maszty największych żaglowców.



To znakomita okazja,  by przeżyć niezapomniane święto młodości, radości i swobody obcując z nieskazitelnym pięknem pełnych gracji "białych ptaków oceanów", jak często określa się żaglowce.



W tym roku Lizbona była miejscem zakończenia pierwszego etapu regat, który rozpoczął się 8 lipca we francuskim St. Malo.



Od czwartku (19 lipca do 22 lipca) w porcie Santa Apolonia można było podziwiać i wejść na pokład 49 żaglowców z różnych części świata, w tym duże żaglowce klasy A. 



W niedzielę, na pożegnanie portugalskiej stolicy, w pięknym stylu przepłynęły one do Belem, miejsca skąd Wielcy Odkrywcy rozpoczynali rejs w nieznane.






Przechodząc przez lizboński port z daleka dostrzec można było gdyńską białą fregatę – „Dar Młodzieży” oraz jej rosyjskiego bliźniaka „Mir” - statek szkoleniowy petersburskiej Akademii Morskiej.



Spotkanie tych dwóch żaglowców - dzieci legendarnego inżyniera Chorenia - w jednym basenie portowym jest imponujące.



Zachwycają m.in. wielkością: 108, 8 metra długości, co przyciąga wzrok publiczności. I nie ma co się dziwić, gdyż „Sagres”, czwarty pod względem wielkości żaglowiec, należący do gospodarzy, jest o ponad 20 metrów krótszy. 



„Dar Młodzieży” to trzymasztowy żaglowiec szkolny (26 żagli o łącznej powierzchni ponad 3 tys. m2).







Został wybudowany w Stoczni Gdańskiej w latach 1981-82, częściowo ze składek społecznych. Szkoliło się na nim ponad 12 tys. polskich marynarzy. Jego portem macierzystym jest Gdynia. Armatorem, tamtejsza Akademia Morska. 







Między jednostkami była też gdyńska barkentyna Pogoria, przez długie lata realizująca na swoim pokładzie program "Szkoły pod żaglami" pod egidą Telewizji Polskiej oraz brytyjski „Lord Nelson” - jedyny w świecie żaglowiec regatowy przystosowany w pełni do integracyjnych rejsów z załogantami o ograniczonej sprawności ruchowej. To doskonała forma rehabilitacji.







Był też „Fryderyk Chopin” - ten 55-metrowy stalowy bryg wybudowany został w Gdańsku; banderę podniesiono w 1992 r. Od roku 1993 portem macierzystym jest Szczecin.



Głośno było o nim w 2010 r., kiedy stracił oba maszty w czasie sztormu w pobliżu brytyjskich wysp Scilly. Z uczestnikami Szkoły pod Żaglami płynął wówczas na Karaiby.







Ciekawy jest los jednostki „Kapitan Borchardt”, 45-metrowego żaglowca wybudowanego w Holandii w 1918 r. jako oceaniczny statek towarowy. W 1989 r. został przebudowany.



W 2011 szkuner, którego rozpiętość żagli wynosi 600 m2, trafił do polskiego armatora. Portugalskie żaglowce-szkoły: „Sagres”, „Creoula”, „Santa Maria Manuela”, „Vera Cruz” z zainteresowaniem oglądane są przez mieszkańców Lizbony.








Duński „Georg Stage” wybudowany w 1935r. stoi obok powstałej w 1911 r. holenderskiej „Europy”, której zestaw żagli bocznych (rzadko spotykanych u innych żaglowców) sprawia, że Europa sunie po wodzie z olbrzymią prędkością, co przyczyniło się do powstania przydomku „Włóczęga Oceanów”.



Wygląd pokładu przywodzi na myśl wojaże dawno minionej epoki. Sprzyjają temu elementy takie jak: olinowanie, stolarka na i pod pokładem i, oczywiście, trzy maszty, z których dwa niosą ożaglowanie rejowe o dokładnej liczbie trzydziestu żagli! 







Dumnie prezentuje się też żaglowiec szkolny hiszpańskiej marynarki wojennej „Juan Sebastian de Elcano”, zbudowany w 1927 r. w Hiszpanii.




W latach 1955-56 gruntownie odremontowany, został wyposażony nawet w klimatyzację. 



Nosi imię żeglarza, który po śmierci Magellana doprowadził do końca jego wyprawę. 







Najmłodszym żaglowcem jest wybudowany w ubiegłym roku niemiecki „Alexander von Humboldt II”. 




Przechodząc obok wielkich żaglowców czy po ich pokładzie podziwia się kunszt ich wykonania, sposób wykorzystania najmniejszych zakątków, odwagę załogi, gdyż nawet największy żaglowiec jest mała łupinką na ogromie oceanu.